OPIS1-Na GPW zwyżka w ślad za mocnymi wzrostami w Europie (Depesza uzupełniona o nową wypowiedź analityka a także kursy z zamknięcia rynku) WARSZAWA (Reuters) - W ślad na rynkami zagranicznymi, gdzie inwestorzy zaczęli
kupować akcje, warszawskie indeksy w trakcie wtorkowej sesji także znacząco zyskały na
wartości. Pod koniec sesji jednak skala zwyżki wyraźnie przyhamowała, ponieważ dla wielu
inwestorów obecne ceny akcji okazały się na tyle wysokie by rozpocząć sprzedaż. Do zwyżek na rynkach zagranicznych przyczyniło się przekonanie, że choć wybuch
konfliktu w Iraku jest nieuchronny, to może okaże się na tyle krótki, że nie spowoduje
dużych zakłóceń w dostawach ropy, tym samym jego wpływ na kondycje gospodarek światowych
może okazać się limitowany. Na giełdzie w Warszawie rosły akcje prawie wszystkich spółek wchodzących w skład
indeksu WIG 20, który na zamknięciu wzrósł o 2,0 procent do 1.104,4 punktu. W tym czasie
indeks giełdy we Frankfurcie - DAX po początkowym wzroście rzędu pięciu procent,
zmniejszył tempo zwyżki do nieco ponad jednego procentu. "Taka początkowa reakcja rynku na zmniejszenie się niepewności wobec konfliktu w
Iraku wydaje się przesadzona" - powiedział analityk jednego z czołowych biur maklerskich. "Jeszcze jest miejsce do umiarkowanego wzrostu w krótkim terminie, ale już zaczyna
się analizowanie co będzie się działo tydzień, dwa tygodnie po rozpoczęciu inwazji, a to
pachnie możliwą korektą" - dodał. Największe obroty były na akcjach PKN Orlen, Telekomunikacji Polskiej, Pekao SA a
także KGHM. Łączna wartość transakcji papierami tych spółek wyniosła ponad 160 milionów
złotych i przekroczyła już całkowite obroty poniedziałkowe. Ostatecznie całkowite obroty
w notowanich ciągłych wyniosły około 236 milionów złotych. "Ludzie czują, że zbliża się moment krytyczny, który ustali jakiś bardziej trwały
trend na giełdzie" - powiedział Artur Zaręba, makler w CAIB Securities. PKN Orlen zyskał 3,9 procent, TPSA 1,3 procent, a Pekao i KGHM odpowiednio po 2,0 i
3,2 procent. W telewizyjnym orędziu do narodu wygłoszonym we wtorek w nocy prezydent USA George W. Bush dał irackiemu przywódcy Saddamowi Husseinowi 48 godzin na opuszczenie swojego kraju. Jednak iracki przywódca odrzucił we wtorek amerykańskie ultimatum. Państwowa
telewizja pokazała Saddama podczas posiedzenia rządu, ubranego, co się nieczęsto zdarza,
w wojskowy mundur. Reakcje rynków finansowych i towarowych na wypowiedzi Busha były dość gwałtowne.
Szczególnie silnie potaniała ropa, bo dealerzy zakładają, że wojna z Irakiem będzie
krótka i spowoduje jedynie niewielkie zakłócenia w dostawach tego surowca. Umocnił się
także dolar wobec euro. Część inwestorów liczy też, że może powtórzyć się scenariusz jaki miał miejsce po
pierwszej wojnie w Zatoce Perskiej w 1991 roku, kiedy to konflikt w Iraku zapoczątkował
odbicie na rynku akcji. ((Autor: Kuba Kurasz, Redagowała: Barbara Woźniak; Reuters Messaging:
[email protected]; Reuters Serwis Polski, tel. 022 6539700,
[email protected]))