OPIS2-Belka za przygotowawczą dewaluacją złotego

Carlsberg Okocim S.A.
opublikowano: 2002-02-06 19:03

(Depesza uzupełniona o tło rynkowe i opinię banku Goldman Sachs w ostatnich paragrafach)

WARSZAWA (Reuters) - Po zakończeniu rozmów w sprawie wejścia do Unii Europejskiej złoty może okazać się podatny na spekulacyjne ataki, uważa minister finansów, Marek Belka.

Belka jest też zdania, że przed wejściem do ERM złoty powinien zostać zdewaluowany. ERM to mechanizm stabilizujący waluty w okresie poprzedzającym ich wejście do Unii Monetarnej.

"Sądzimy, że ten okres między zamknięciem negocjacji akcesyjnych i samym wejściem do ERM będzie najtrudniejszy dla Polski i stabilności kursu wymiany" - powiedział Belka brukselskim dziennikarzom, którzy przyjechali do Warszawy.

"Może nastąpić przygotowawcza dewaluacja złotego. Nie byłoby to pozbawione sensu" - stwierdził Belka.

Polska spodziewa się, że zakończy rozmowy akcesyjne w tym roku. Do Unii Europejskiej chciałaby wejść w 2004 roku, a w dwa lata później przyjąć euro.

Podkreślając, że przedstawia własne poglądy, a nie rządu, Belka powiedział: "Z uwagą wsłuchujemy się w wypowiedzi zachodnich ekonomistów i ekspertów mówiących o tym, że byłoby mądrze zdewaluować waluty krajów będących nowymi członkami Unii, by dać więcej tlenu ich gospodarkom."

Pytany czy dewaluacja jest potrzebna, członek Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Cezary Józefiak powiedział zaś, że ważne jest przede wszystkim utrzymanie płynnego kursu złotego.

"Trzeba się zdecydować, czy powinniśmy mieć płynny kurs złotego. Ja uważam, że powinniśmy go nadal mieć. A kiedy ktoś mówi o tym, że dolara powinno się wyceniać na 4,25 złotego, to nie zgadza się to z zasadą płynnego kursu" - powiedział Józefiak.

Większość inwestorów uważa, że złoty może się nadal umacniać dzięki mechanizmowi tzw. nominalej konwergencji, czyli procesowi podwyższania cen w krajach kandydackich do poziomu unijnego, przy jednoczesnym umacnianiu się lokalnych walut.

Pogląd taki zasadza się na przekonaniu, że członkowstwo krajów środkoweuropejskich w UE, a potem w strefie euro powinno doprowadzić do wyrównania poziomu cen w całej Europie.

Amerykański bank inwestycjny Goldman Sachs szacuje, że do 2004 roku złoty wzrośnie do poziomu 3,23 złotego za dolara, czyli umocni się o 20 procent w porównaniu z bieżącym kursem.

"Uważam, że te (środkoweuropejskie) waluty są w pewien sposób niedoszacowane" - stwierdził Erik Nielsen, dyrektor działu analiz gospodarki europejskiej.

((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))