9,23 mld zł, czyli ponad pięć razy więcej, niż wynosiła cena wywoławcza i ponad dwa razy więcej, niż oczekiwali analitycy giełdowi, mają zapłacić firmy telekomunikacyjne za częstotliwości, które licytowano w zakończonej właśnie aukcji, organizowanej przez Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE). W aukcji o pięć najbardziej wartościowych bloków z pasma 800 MHz, zwolnionego przez telewizję analogową, walczyły Orange, T-Mobile, P4 i spółka NetNet, należąca do Szymona Ruty, syna znaczącego akcjonariusza Cyfrowego Polsatu. Więcej o aukcji>>
Kurs Orange zareagował spadkiem o ponad 2 proc., a analitycy Goldman Sachs ścięli rekomendację dla akcji spółki z "neutralnie" do "sprzedaj".
Tymczasem Przemysław Sawala-Uryasz, analityk Pekao IB, radzi wykorzystać słabość kursu do zakupów.
Jego zdaniem, akcje są notowane z co najmniej akceptowalnymi, a może nawet atrakcyjnymi wskaźnikami w porównaniu ze spółkami z branży.
Specjalista zaznacza jednak, że poza przypadkiem, w którym Orange wyszedłby z aukcji tylko z jednym blokiem częstotliwości, dwa skrajne scenariusze oznaczają zadłużenie na poziomie 2,2-2,5-krotności EBITDA, co może skutkować brakiem dywidendy za 2015 r.