14 stycznia to piątek, a w środę 12 stycznia państwowy koncern paliwowy może przedstawić partnerów, którym sprzeda wybrane aktywa.

Dla przypomnienia: Komisja Europejska zgodziła się na transakcję pod warunkiem sprzedaży 30 proc. udziałów w rafinerii Lotosu wraz z pakietem praw zarządczych. Nakazała ponadto sprzedaż m.in. dziewięciu składów paliw, budowę (na rzecz nabywcy) nowego terminalu importowego paliwa do silników odrzutowych, sprzedaż 389 stacji oraz 50 proc. udziałów Lotosu w joint venture z BP.
To oznacza, że partnerów może być wielu, a komunikat Orlenu długi i wielowątkowy.
— Kluczowa będzie informacja dotycząca wyceny sprzedawanych aktywów. Otoczenie regulacyjne nie sprzyja dziś wysokiej cenie, dlatego zapewne negocjacje tak długo trwają — Orlen nie miał być może w czym wybierać. Z tego powodu oczekiwania rynku są niskie — uważa Kamil Kliszcz, analityk Domu Maklerskiego mBanku.
Poza ceną znaczenie będzie miała np. treść umowy wspólników gdańskiej rafinerii Lotosu regulująca kwestię marż.
— Nie wiem jednak, czy tę treść poznamy teraz — mówi analityk.
Przejęcie Lotosu to część wielkiego planu, zakładającego przeistoczenie PKN Orlen w koncern multienergetyczny. Paliwowa firma ma już za sobą przejęcie energetycznej Energi, a równolegle do transakcji z Lotosem przygotowuje przejęcie gazowego PGNiG. We wszystkich firmach pakiet kontrolny należy (lub należał — w przypadku Energi) do skarbu państwa.