W „Pulsie Biznesu” pisaliśmy jako pierwsi, że przeżywająca kłopoty finansowe Grupa Azoty szuka ratownika i że może nim zostać PKN Orlen. We wtorek potwierdzenie tych wieści przyniósł komunikat giełdowy. Wynika z niego, że tego dnia Azoty, ich zależna spółka Azoty Puławy oraz Orlen podpisały dokument o zachowaniu poufności. Wszystkie trzy firmy są kontrolowane przez skarb państwa.

Dokument podpisano „w związku z zamiarem rozpoczęcia rozmów dotyczących potencjalnej akwizycji przez PKN ORLEN Grupy Azoty Puławy, poprzedzonej badaniem due diligence” – precyzuje komunikat.
Trójkąt do ratowania
Przypomnijmy, o co w tej transakcji chodzi. Motorem jest potrzeba ratowania finansów Grupy Azoty. Od stycznia do marca 2023 r. jej strata netto sięgnęła 555 mln zł. Na minusie były też EBITDA i EBIT, odpowiednio: 401 mln zł i 596 mln zł.
To drogi gaz tak mocno uderzył w nawozową grupę, zmuszając ją nawet do czasowego przerwania produkcji w Puławach. Firma informowała też o problemach z utrzymaniem wskaźników wymaganych przez banki finansujące jej działalność.
Sprzedawcą gazu do Azotów jest Orlen, który wchłonął w zeszłym roku gazowe PGNiG. Gaz sprzedawał drogo, bo takie były globalne ceny surowca. Kiedy Azoty zaczęły się chwiać, został jednak wciągnięty do rozmów ratunkowych.
- Rozmowy na temat Grupy Azoty prowadzimy w trójkącie, czyli pomiędzy Ministerstwem Aktywów Państwowych, Azotami i Orlenem, który jest dostawcą gazu - powiedział pod koniec maja Jacek Sasin, wicepremier i minister aktywów państwowych
Historia zatoczyła koło
We wtorkowe południe w Puławach zorganizowano uroczystą konferencję z okazji podpisania umowy o poufności. Z pierwszym przemówieniem wystąpił Daniel Obajtek, prezes PKN Orlen. Przypomnijmy, że zarządzana przez niego grupa ma zależną spółkę nawozową – Anwil z Włocławka.
Daniel Obajtek przypomniał, że już w latach 90. pojawił się pomysł konsolidacji polskich zakładów nawozowych, a w 2010 r., kiedy Orlen przejmował Anwil, pojawiła się propozycja połączenia z nim Puław. Rozmowy były, ale do transakcji nie doszło. Później w wyniku konsolidacji zakładów w Puławach, Tarnowie, Policach i Kędzierzynie-Koźlu powstała Grupa Azoty.
- Dokonała połączeń korporacyjnych, ale nie doszło do połączeń biznesowych – ocenił to we wtorek Daniel Obajtek.
Transakcja do końca roku
Teraz koncepcja skojarzenia Puław z Anwilem powraca, co Daniel Obajtek uważa za potencjalne duże wzmocnienie obu firm. Podkreślił we wtorek, że grupa Orlenu daje stabilizację, również finansową. Za swój priorytet uznał też dialog ze stroną społeczną.
Badanie due diligence ruszy w lipcu, a cały proces – wedle słów Daniela Obajtka – może się zakończyć jeszcze w tym roku, o ile wyniki badania będą zachęcające.
Wśród możliwych efektów synergii Orlen widzi m.in. zwiększenie konkurencyjności oferty nawozowej, bilansowanie surowców wewnątrz grupy, obniżenie kosztów i skrócenie czasu transportu do odbiorców, lepsze wykorzystanie magazynów, wspólne inwestycje w nisko- i zeroemisyjne źródła energii oraz w zazielenianie amoniaku.
Azoty wypuszczą z rąk perłę
- Dziękuję prezesowi za zrozumienie tej sytuacji. Silniejsza grupa ma inną wyporność finansową – powiedział na koniec Daniel Obajtek.
Słowa skierowane były do Tomasza Hinca, prezesa Grupy Azoty, dla której zakład w Puławach jest perłą w koronie.
- Zainteresowanie Orlenu dowodzi wartości i potencjału rozwojowego zakładu w Puławach – stwierdził Tomasz Hinc.
O przyczynach, dla których Azoty chcą sprzedać swój najcenniejszy zakład, wypowiedział się niekonkretnie. Wskazał na wojnę w Europie, zawirowania na rynku surowcowym i półproduktów chemicznych, rosnące wymagania Unii Europejskiej w zakresie transformacji energetycznej. O kłopotach finansowych wprost nie mówił, przyznał jednak, że rozmowy z Orlenem bywają trudne.
Nawozowa kwestia polityczna
Problemy Azotów przypadają na okres bliski jesiennym wyborom parlamentarnym. Kłopoty fabryki w Puławach, ważnego pracodawcy na Lubelszczyźnie, są gorącym tematem dla lokalnej społeczności. Tym można tłumaczyć wejście na konferencyjną scenę Michała Moskala, dyrektora biura prezydialnego Prawa i Sprawiedliwości, który zapewnił, że kłopoty są winą Unii Europejskiej, a dialog społeczny jest priorytetem.