Oto najlepsze rachunki maklerskie

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2023-02-28 20:00
zaktualizowano: 2023-02-28 19:22

Jak co roku sprawdziliśmy do jakiego domu maklerskiego powinien się udać inwestor indywidualny, handlujący na GPW. Drugi rok z rzędu ranking rachunków maklerskich przeszedł prawdziwą rewolucję.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • które rachunki maklerskie zajęły najwyższą pozycję w rankingu “PB”
  • co charakteryzuje rachunki z czołówki zestawienia
  • jakie kreyteria braliśmy pod uwagę przy tworzeniu rankingu
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Od lat porównujemy rachunki maklerskie z myślą o aktywnych inwestorach indywidualnych zainteresowanych handlem na warszawskiej giełdzie. Na ubiegłorocznej ocenie zaważyły ograniczenia w obrocie akcjami jednego z młodszych debiutantów, jakim jest Huuuge. GPW to jedyny rynek jej notowań, ale spółka formalnie zarejestrowana jest w Stanach Zjednoczonych. Niuanse tamtejszego prawa sprawiały, że 6 z 15 biur maklerskich sklasyfikowanych w naszym zestawieniu nie pozwalało handlować jej akcjami. Problem ten dotyczył m.in. dwóch z pięciu największych polskich banków. Znalazł też odzwierciedlenie w zeszłorocznym rankingu, obniżając noty brokerów nie pozwalających na handel akcjami producenta gier. Huuuge wchodzi bowiem w skład indeksu mWIG40, a raczej nie po to otwiera się rachunek z dostępem do GPW, by nie móc handlować jedną z sześćdziesięciu najważniejszych spółek.

W międzyczasie Huuuge złożył jednak oświadczenie o ustaniu ograniczeń w handlu jego akcjami, a GPW zaprzestała kwalifikowania akcji spółki do specjalnej klasy notowań. Dlatego można nimi obecnie handlować w każdym biurze maklerskim. W efekcie nasz ranking uległ kolejnemu radykalnemu przeobrażeniu.

W tym roku wygrała oferta biura maklerskiego Domu Maklerskiego Banku BPS. Za nim uplasował się Alior Bank i Bank Pekao. Rok temu wszystkie one mniej lub bardziej oberwały przez brak dostępu do akcji Huuuge.

Jak powstał ranking

Ofertę brokerów porównaliśmy z myślą o aktywnym inwestorze, a więc takim, który wykonuje w ciągu roku transakcje o wartości 675 tys. zł. To zaokrąglona do równych tysięcy, pięcioletnia średnia krocząca przychodów i kosztów, uwzględnionych w „giełdowych” PIT-ach. Można więc założyć, że mniej więcej takich obrotów dokonuje co roku ktoś, kto rzeczywiście potrzebuje rachunku maklerskiego. Może być to inwestor bogatszy, dokonujący zaledwie kilku transakcji rocznie, jak również mniej zasobny, ale bardziej aktywny. Założyliśmy, że jest to inwestor „internetowy”. Wzięliśmy pod uwagę nie tylko same opłaty taryfowe, ale też inne czynniki. Wszystko przeliczyliśmy na pieniądze, a każdego złotego wypadającego z kieszeni inwestora - na punkt karny. Na koniec zsumowaliśmy rezultaty, przykładając 70-procentową wagę do kosztów wprost wynikających z tabel opłat i 30-procentową temu, co można uznać za komfort obsługi. Następnie wynik zwycięzcy przeliczyliśmy na 100 pkt, a rezultaty kolejnych — w relacji do wyniku lidera.

O zwycięstwie DM Banku BPS przesądziły przede wszystkim umiarkowane prowizje – 0,16 proc. Dla ich wyliczenia założyliśmy, że obroty naszego inwestora rozkładają się równomiernie w ciągu roku oraz że interesują go raczej płynne spółki. Mimo to w ciągu roku zdarza mu się przeprowadzić 10 stosunkowo małych transakcji, co może wynikać choćby z układu zleceń w arkuszu. Wartość każdej z małych transakcji określiliśmy na 587 zł. To najmniejszy iloraz średnich obrotów sesyjnych spółek z NewConnect, które w 2022 r. notowały dzienne obroty powyżej 30 tys. zł i średniej liczby transakcji zawieranych w 2022 r. na tych papierach.

Dla wyliczenia kosztów prowizji założyliśmy, że nasz inwestor operuje wyłącznie na rynku akcji, gdyż obligacje mają marginalne znaczenie w handlu na GPW, a kontrakty terminowe są instrumentem o charakterze spekulacyjnym. Jak w latach ubiegłych szukaliśmy zaś rachunku dla inwestora, a nie spekulanta. Z tego powodu zignorowaliśmy stawki za daytrading.

Ignorowaliśmy promocje dla nowych klientów, wiążące posiadanie rachunku maklerskiego z bankowym, członkostwem w Stowarzyszeniu Inwestorów Indywidualnych itp. Pominęliśmy też możliwość indywidualnego negocjowania prowizji. Preferujemy rozwiązania transparentne, wynikające wprost z tabeli opłat.

Istotnym aspektem części kosztowej naszego rankingu jest dostęp do pięciu linii arkusza zleceń. Podgląd pięciu ofert podnosi jakość informacji na temat głębokości rynku i wyceny akcji, jaką otrzymuje inwestor. Jednocześnie trudniej niż kilka lat temu uzyskać zwolnienie z tej opłaty za same obroty generowane na rachunku. Bez takiej zniżki dostęp do pięciu linii arkusza zleceń potrafi kosztować 1,4 tys. zł rocznie. W czołowej trójce wyróżnia się pod tym względem Bank Pekao. Nie jest może wyjątkowo tani, ale jednak tańszy od konkurencji.

Z mniejszych pozycji cennikowych uwzględniliśmy jeszcze trzy przelewy internetowe do banku spoza grupy kapitałowej brokera oraz opłatę za wydanie jednego świadectwa depozytowego, uprawniającego do wizyty na walnym zgromadzeniu. Nawet stosunkowo drobni inwestorzy powinni być w tym zakresie aktywni, a z badań Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych wynika, że osoby z portfelem przekraczającym 100 tys. zł zaczynają już bywać na walnych zgromadzeniach.

Na potrzeby brokerów, którzy pobierają osobną opłatę za przechowywanie walorów, przyjęliśmy, że w dniu jej naliczenia mają one wartość 377 tys. zł. To zaokrąglona do równych tysięcy równowartość pięcioletniej średniej kroczącej kosztów uzyskania przychodów, wykazywanych w „giełdowych” PIT-ach, czyli innymi słowy - inwestycji po cenie kupna.

Po stronie kosztów jest też oczywiście abonament za samo prowadzenie rachunku. Pobiera go co drugi dom maklerski.

IPO uwzględnione i nie

Tak jak w latach ubiegłych założyliśmy, że nasz inwestor jest zainteresowany ofertami pierwotnymi, ale tylko takimi, które zapewniają względną płynność. Bierze udział w ofertach pierwotnych o wartości co najmniej 100 mln zł. Co do zasady punktujemy więc udział poszczególnych brokerów w konsorcjach detalicznych, obsługujących takie oferty, na podstawie ich liczby w roku poprzednim. Jako że w 2022 r. takich ofert publicznych w ogóle nie było, kwestia IPO była w tym roku neutralna dla całego rankingu.

Jeśli chodzi o ocenę komfortu użytkowania rachunku maklerskiego, to podstawowym czynnikiem, jaki braliśmy pod uwagę był czas, jaki nasz inwestor może zyskać lub stracić dzięki czemuś, co nie jest wprost ujęte w tabelach opłat firm inwestycyjnych. Punktem wyjścia dla obliczeń był status materialny inwestora. Założyliśmy, że nie jest krezusem, ale zarabia ponadprzeciętnie. Równowartość przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw bez wypłaty nagród z zysku z ubiegłego roku (6652,73 zł) dostaje do ręki. W myśl zasady „czas to pieniądz” każda godzina urwania się z pracy lub spóźnienia może go więc kosztować 41,58 zł.

Niezręcznie jest rozmawiać w pracy na tematy związane z obsługą rachunku. Premiowaliśmy więc obsługę telefoniczną poza godzinami 8-18. To mocna karta Alior Banku, którego telecentrum jest praktycznie całodobowe. Nie premiowaliśmy jednak teleobsługi w godzinach 24-6. Inwestor musi kiedyś spać. Każdą godzinę poza 8-18 wyceniliśmy na osiem godzin pracy naszego inwestora rocznie. Uwzględnialiśmy przy tym wyłącznie kontakt z żywym człowiekiem. W systemach automatycznych wiele spraw jest nie do załatwienia. Z drugiej strony skracanie czasu pracy infolinii to jeden ze sposobów na redukcję kosztów brokerów.

To wciąż nie jest oferta skrojona pod GPW

Punktem wyjścia do naszego rankingu jest uczestnictwo domów maklerskich w Krajowym Depozycie Papierów Wartościowych i członkostwo w warszawskiej giełdzie. Kryteria te spełniają XTB oraz Fair Place Finance, działający pod markę WealthSeed. Oferują niskie prowizje za sam handel, ale nie udostępniają pięciu linii arkusza zleceń. Gdyby więc ich klient chciał mieć taki podgląd rynku, musiałby w innym domu maklerskim płacić za to grubo ponad 1 tys. zł rocznie. Trudno więc ofertę tych firm uznać za propozycję dla aktywnego inwestora poważnie zainteresowanego handlem na GPW. Ponadto w XTB ostatnie transakcje trzeba zawrzeć przed końcowym fixingiem. Nawet w przypadku najpłynniejszych spółek nie daje to pewności zrealizowania transakcji po cenie zamknięcia.

Brak możliwości skorzystania z mobilnej aplikacji do składania zleceń wyceniliśmy na równowartość ośmiu godzin w roku. I nie jest to wcale czynnik zupełnie nieistotny dla oceny oferty biur maklerskich. Mimo upływu dwóch dekad XXI wieku kilku brokerów wciąż nie dorobiło się takiej aplikacji.

Nowe technologie to jednak nie wszystko. Premiowaliśmy posiadanie oddziałów, i to własnych, a nie np. ogólnobankowych, czy podmiotów trzecich, działających w formule agenta firmy inwestycyjnej. Nie wszystko da się tam załatwić, a i z wiedzą pracowników na temat działalności biur maklerskich bywa różnie. Bank Pekao obok PKO BP jest w zasadzie jedynym, którego biuro maklerskie ma jeszcze odrębną ogólnopolską sieć placówek. Nie braliśmy pod uwagę samej liczby placówek, ale lokalizację możliwie blisko potencjalnych klientów, a więc w największych miastach. Pomijając to, że mieszka tam najwięcej ludzi, to najłatwiej do nich dojechać z mniejszych ośrodków.

Za pewien standard uznaliśmy posiadanie placówki w każdym mieście liczącym ponad 150 tys. mieszkańców. Jest ich 23. Uznaliśmy jednak, że aglomeracja śląska jest jednym wielkim miastem i jej podział na gminy jest nieco sztuczny. Założyliśmy więc, że wystarczy placówka w jednym z pięciu miast liczących ponad 150 tys. mieszkańców, a wchodzących w skład aglomeracji. Podobnie potraktowaliśmy Trójmiasto. W efekcie zostało nam 18 miast i aglomeracji. Za brak placówki w którymkolwiek z tych ośrodków dopisywaliśmy do kosztów prowadzenia rachunku równowartość dwóch godzin pracy naszego inwestora. To w zasadzie nie wystarczy, by pojechać gdzieś dalej i coś załatwić, ale sprawy, które najlepiej załatwić w placówce, są jednak stosunkowo rzadkie. Nie premiowaliśmy w żaden sposób posiadania więcej niż jednego punktu obsługi w danym mieście lub aglomeracji.

IKE i IKZE

Choć przedmiotem naszego rankingu są rachunki prowadzone na zasadach ogólnych, premiowaliśmy prowadzenie przez to samo biuro maklerskie rachunków z umową IKE i IKZE. Z danych Komisji Nadzoru Finansowego wynika, że zarówno przeciętna wartość wpłat na maklerskie IKE i IKZE, jak i zgromadzonych na nich aktywów jest wyraźnie wyższa od średniej dla ogółu instytucji finansowych. Dyskomfort inwestora związany z brakiem IKE lub IKZE w macierzystym domu maklerskim wyceniliśmy na cztery godziny pracy naszego inwestora rocznie. DM banku BPS oraz Alior Bank prowadzą oba typy rachunków emerytalnych, Bank Pekao – nie.