Wczorajsza sesja przyniosła umocnienie się naszej waluty. Kurs EUR/PLN spadł nieco poniżej poziomu 4,03 zł, a USD/PLN naruszył rejon 3,3250 zł. Dzisiaj rano złotówka była jeszcze mocniejsza. Za jedno euro płacono 4,02 zł, a za dolara 3,32 zł.
Rynek dobrze odebrał wczorajszą ranną wypowiedź ministra gospodarki, Jacka Piechoty, który stwierdził, że wzrost gospodarczy w II kwartale może wynieść 2,7 proc. r/r dodając przy tym, że prognoza na poziomie 3,0 proc. r/r może być trudna do zrealizowania. To zwiększyło nadzieje na większe cięcia stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. Bez większego echa przeszedł z kolei przetarg zamiany obligacji. Inwestorzy kupili papiery za 2,77 mld zł, w tym głównie o 5-letnim terminie wykupu. Rynek zignorował także postulat Platformy Obywatelskiej, aby odwołać premiera Marka Belkę ze stanowiska w związku z tzw. aferą teczkową. Po pierwsze wniosek ten miał charakter typowo „polityczny”, a po drugie jest bez większych szans na realizację. Większy „radykalizm” Platformy Obywatelskiej przynosi jednak jej samej korzyści – według ostatnich sondaży ugrupowanie to powraca na pozycję lidera. Pozytywnie została przyjęta propozycja ministerstwa finansów, iż na początku przyszłego miesiąca (5-7 lipca) przedstawiona zostanie swoista "mapa drogowa" poświęcona wejściu naszego kraju do systemu ERM-II i strefy euro. Dokument ten będzie zawierał analizę czynników ryzyka i techniczne aspekty ratyfikacji poszczególnych umów wraz z konkretnymi terminami. Głos w tej sprawie zabrał także Dariusz Filar z Rady Polityki Pieniężnej, którego zdaniem nowy rząd wyłoniony po jesiennych wyborach powinien jak najszybciej spotkać się z przedstawicielami Narodowego Banku Polskiego i opracować wspólny plan działania. Dodał on, że przyjęcie euro niesie ze sobą głównie korzyści. Rynek zapomina jednak o tym, iż nowy rząd może przynieść wiele niespodzianek...
Z opublikowanych danych makro warto zwrócić uwagę na wczorajsze dane o inflacji bazowej w maju, która okazały się nieco poniżej rynkowych oczekiwań – 1,5 proc. r/r wobec spodziewanych 1,6 proc. r/r. Kluczowe dane nadejdą jednak dopiero dzisiaj. O godz. 10:00 Główny Urząd Statystyczny opublikuje dane o sprzedaży detalicznej i bezrobociu za maj. Konsensus rynkowy to odpowiednio 7,6 proc. r/r i 18,3 proc. Naszym zdaniem dane o sprzedaży detalicznej mogą być nieco lepsze od oczekiwań i wynieść 8,7 proc. r/r. Taka figura mogłaby zmniejszyć oczekiwania rynku co do większego poluzowania polityki pieniężnej i tym samym osłabić złotego.
Mimo naruszenia wskazywanego przez nas wsparcia na poziomie 4,03 zł za EUR/PLN nie spodziewamy się znacznego pogłębienia spadków na tej parze. Kluczowym poziomem wsparcia jest obecnie strefa 4,00-4,0150 zł. Oczekiwalibyśmy powrotu w okolice 4,05 zł. W przypadku USD/PLN tak jak to piszemy od kilku dni kluczowym poziomem wsparcia są dopiero okolice 3,29-3,30 zł. Oporem są okolice 3,34 zł.
Wczorajsza sesja przyniosła przecenę europejskiej waluty w relacji do dolara. Tym samym przetestowaliśmy okolice figury 1,21. Przyczyniła się do tego m.in. zniżka kursu funta, którą wywołała publikacja danych z czerwcowego posiedzenia Banku Anglii, gdzie 2 z 9 członków opowiedziało się za 25 p.b. obniżką stóp procentowych. To potwierdziło spekulacje niektórych ekonomistów, iż BoE może wcześniej rozpocząć cykl obniżek stóp procentowych i zwiększyło naciski na podobny ruch ze strony Europejskiego Banku Centralnego. Pojawiły się także plotki jakoby do takiego posunięcia już w sierpniu namawiali główni amerykańscy analitycy. Szanse na takie posunięcie są jednak małe. Członek ECB, Yves Mersch w wywiadzie dla agencji Bloomberg powiedział wczoraj, że bieżący poziom stóp procentowych jest odpowiedni. Podobnie stwierdzili we wtorek Christian Noyer i Klaus Liebscher. Przyznał on również, iż ECB może utrzymać dotychczasowe prognozy wzrostu PKB w tym roku i zwrócił uwagę na podane we wtorek dane z Niemiec (wskaźnik ZEW), które były lepsze od oczekiwań. Po południu pojawiły się wprawdzie nieoficjalne informacje, że ECB może rozpocząć debatę na ten temat po wakacjach i to w zależności do danych makroekonomicznych jakie zostaną do tego czasu opublikowane. Tymczasem podane wczoraj przed południem dane o zamówieniach w przemyśle strefy euro w kwietniu okazały się lepsze od oczekiwań – odnotowaliśmy ich wzrost odpowiednio o 1,5 proc. m/m i 1,6 proc. r/r.
Dzisiejsza sesja przyniesie publikację danych makro ze Stanów Zjednoczonych – cotygodniowego bezrobocia o godz. 14:30 i sprzedaży nowych domów na rynku wtórnym w maju o godz. 16:00. Wydaje się jednak, iż inwestorzy większą uwagę zwracać będą na zaplanowane na godz. 10:00 przemówienie premiera Wielkiej Brytanii, Tony’ego Blaira, który będzie przemawiać w Parlamencie Europejskim prezentując program działania podczas rozpoczynającej się na początku lipca półrocznej prezydencji tego kraju w Unii Europejskiej. Natomiast na godz. 16:00 zaplanowane zostało przemówienie szefa FED, Alana Greenspana i amerykańskiego Sekretarza Skarbu Johna Snowa przed senacką komisją finansów. Głównym tematem ma być kwestia stosunków gospodarczych USA z Chinami. Nie trudno zgadnąć, że poruszona zostanie kwestia rewaluacji juana, chociaż Chińczycy dawali ostatnio do zrozumienia, że nie zamierzają uginać się pod zewnętrzną presją.
Analiza techniczna pokazuje, iż nadal utrzymuje się presja na spadek kursu EUR/USD. Taki obrót spraw powoduje, że prawdopodobne staje się testowanie okolic 1,2050 i dopiero tam próba budowy podwójnego dna. Spadki poniżej 1,2030 nie wydają się możliwe. Nadal natomiast są szanse na wykształcenie się struktury wzrostowej z celem w okolice 1,2350-1,2450.
Marek Rogalski