Francuska Krajowa Dyrekcja Lotnictwa Cywilnego poinformowała we wtorek wieczorem, że zaplanowany na czwartek strajk generalny nie powinien na razie sparaliżować branży lotniczej, choć przewoźnicy obsługujący paryskie lotnisko Beauvais zostali zobowiązani do odwołania 30 proc. lotów. Urzędnicy ostrzegli jednak przed możliwymi opóźnieniami i zakłóceniami także w innych portach lotniczych.
Lipcowe protesty we Francji sparaliżowały loty i kosztowały linie miliony
Znacznie poważniejsze perturbacje mogą nadejść w kolejnym tygodniu. Największy związek zawodowy kontrolerów ruchu lotniczego, Sncta, zapowiedział strajk w dniach 7–9 października, domagając się m.in. podwyżek płac w związku z rosnącą inflacją.
– Ten dodatkowy protest jest dla nas niezrozumiały, zwłaszcza że zaledwie rok temu zawarliśmy z kontrolerami nową, trzyletnią umowę – skomentował we wtorek w Paryżu Pascal de Izaguirre, szef francuskiego stowarzyszenia przewoźników lotniczych.
Jak przypomniał, poprzednia fala strajków kontrolerów, zorganizowana 3–4 lipca, doprowadziła do odwołania 1,5 tys. lotów, zakłóciła podróże ponad miliona pasażerów i kosztowała linie lotnicze 120 mln EUR. – Tym razem skutki gospodarcze mogą być jeszcze poważniejsze – dodał Pascal de Izaguirre.
Ryanair ogranicza działalność we Francji z powodu nowych obciążeń
Sytuację branży dodatkowo obciążają rosnące podatki, które podbijają ceny biletów lotniczych i osłabiają konkurencyjność francuskich przewoźników – podkreślił Rafael Schvartzman, wiceprezes Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Lotniczych (International Air Transport Association, skrócie: IATA) na Europę, podczas konferencji w Paryżu.
Na konsekwencje podatkowej polityki rządu reagują już linie lotnicze. Ryanair ogłosił w lipcu, że w odpowiedzi na nowe obciążenia zakończy działalność na trzech francuskich lotniskach i ograniczy liczbę połączeń do Francji w sezonie zimowym. Według danych IATA Francja należy do krajów UE z najwyższymi podatkami i opłatami doliczanymi do biletów lotniczych.