Deficyt budżetowy po 11 miesiącach wyniósł 244,9 mld zł, wynika z danych opublikowanych w poniedziałek przez Ministerstwo Finansów. Suma deficytu za ostatnich 12 miesięcy to już 314 mld zł, co pokazuje, że grudzień będzie dla MF miesiącem cięć. Deficyt nie będzie mógł być tak duży jak rok wcześniej, bo żeby zmieścić się w limicie z ustawy, grudniowa różnica między dochodami a wydatkami nie może być większa niż 43,9 mld zł. Rok temu wynosiła prawie 70 mld zł.
Czy to jest do zrobienia? Raczej tak, bo to ubiegłoroczny wynik był ewenementem. I nawet 44 mld zł budżetowej dziury w grudniu będzie pokaźną kwotą względem innych miesięcy w 2025 r. Deficyt w samym listopadzie to 17,8 mld zł.
Mniejsza dotacja do FUS źródłem oszczędności
Uwagę przykuwają słabe dochody z podatków pośrednich: po 11 miesiącach udało się wykonać 85 proc. rocznego planu. Katastrofalnie wyglądają wpływy z PIT: ledwie 19 proc. planu na cały rok. Ale to efekt zmian w finansowaniu samorządów, które otrzymują znacznie większy niż w poprzednich latach udział w dochodach z tego podatku.
Rządowi uda się dowieźć zaplanowany deficyt dzięki m.in. wyższym od planowanych dochodom z podatku bankowego (roczny plan już został przekroczony) i oszczędnościom. Na pierwsze miejsce wysuwa się mniejsza dotacja do FUS. Zgodnie z ustawą budżetową fundusz miał dostać 81,4 mld zł w całym roku, po 11 miesiącach dostał 55,1 mld zł i jest jasne, że nie wykorzysta całej kwoty.
To efekt niezłej sytuacji finansowej funduszu. Według najnowszego sprawozdania finansowego FUS po trzech kwartałach przychody ze składek na ubezpieczenie społeczne były o 9,3 proc. wyższe niż rok wcześniej. Taka sytuacja jest wypadkową rosnącej liczby ubezpieczonych (na koniec września było ich o 19,5 tys. więcej niż przed rokiem) i rosnących płac. Innym niemałym źródłem przychodów były wpłaty z otwartych funduszy emerytalnych. OFE zaczynają przekazywać zgromadzone aktywa ubezpieczonych na 10 lat przed osiągnięciem przez nich wieku emerytalnego, a ponieważ większość tych aktywów to akcje, wypłaty w tym roku są większe niż zwykle ze względu na dobrą sytuację na giełdzie. Przez trzy kwartały fundusze wypłaciły FUS 8,6 mld zł. O 18,8 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2024 r.
„Wzrost w stosunku do roku poprzedniego to konsekwencja lepszej koniunktury na rynkach akcji, która przełożyła się na wyższe wyceny aktywów OFE” - przyznaje Zakład Ubezpieczeń Społecznych w komentarzu do raportu FUS.
Jak szukać oszczędności w budżecie
Jednak tegoroczne napięcia w budżecie raczej nie przeminą bez jakiejś rządowej interwencji. Według wszystkich dostępnych prognoz, w tym sporządzonych przez Ministerstwo Finansów w „Strategii zarządzania długiem publicznym”, dług publiczny będzie szybko rósł w kolejnych latach. Szacunki międzynarodowych instytucji, jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy wskazują, że w ciągu sześciu lat dług liczony unijną metodą może osiągnąć poziom 76 proc. PKB.
Wzrost długu to nie tylko źle wyglądająca liczba w statystykach, ale też coraz większe obciążenie budżetu kosztami obsługi zadłużenia. Zwracają na to uwagę ekonomiści PKO BP w raporcie opublikowanym w poniedziałek. Wydatki na ten cel zbliżają się do 3 proc. PKB.
Raport PKO BP zawiera przegląd propozycji cięć wydatków i zwiększania dochodów, co złożyłoby się na tzw. konsolidację fiskalną. Jej celem byłoby przynajmniej zatrzymanie tempa wzrostu zadłużenia. Według wyliczeń ekonomistów PKO BP, aby do tego doprowadzić, rząd musiałby znaleźć oszczędności i dodatkowe dochody w budżecie na – w sumie - 3,5-5,5 proc. PKB. Raport zawiera przegląd działań proponowanych przez MFW czy OECD, ale też wyniki symulacji przeprowadzonych przez autorów. Eksperci zastrzegają, że analiza ma charakter wyłącznie techniczny, czyli nie uwzględnia uwarunkowań społecznych i politycznych.
Najbardziej kontrowersyjne – ale też skuteczne - byłoby zamrożenie płac w budżetówce w połączeniu z ograniczeniem podwyżek świadczeń wyłącznie do ustawowego minimum. Pierwsze efekty byłyby już w pierwszym roku i wyniosłyby 0,7 proc. PKB, w średniej perspektywie rosłyby do 2,2 proc. PKB.
Po stronie dochodów w budżecie ekonomiści banku wskazują na potencjalne efekty zmian w systemie podatkowym. Podniesienie efektywnej stopy podatkowej w VAT o jeden punkt procentowy wygenerowałoby wpływy odpowiadające 0,6 proc. PKB. W przypadku podatku od dochodów osobistych analogiczna zmiana dałaby 0,4 proc., a przy podatku od firm – 0,2 proc. produktu krajowego.
