Karin Tomala: Państwo efektywne i wydajne jest mniej skorumpowane
ZGNIŁE JABŁKO: Korupcję bardzo trudno udowodnić, zwłaszcza gdy inicjatywa korzyści majątkowej wychodzi odÉ dającego — zauważa Karin Tomala. fot. Małgorzata Pstrągowska
Korupcja jest tematem, o którym dyskutuje się obecnie w Polsce powszechnie. Na pewno nie jest ona jednak sednem politycznego i ekonomicznego rozwoju kraju. Rzeczywistość jest o wiele bardziej złożona. Łapownictwo faktycznie rozwija się w Polsce z lekkością bytu i nie można tego faktu minimalizować. Należy jednak z całym naciskiem stwierdzić, iż to negatywne zjawisko nie dotyczy wszystkich. Ludzi, którzy po wielkim przełomie wykorzystali swą szansę zgodnie z normami życia publicznego i gospodarczego, jest w Polsce może więcej niż w innych krajach Europy.
DĄŻĄCE do Unii Europejskiej państwo dokonało w ostatnich latach wiele zmian w prawie antykorupcyjnym. Ustawa o ograniczeniu działalności gospodarczej osób pełniących funkcje publiczne ma być instrumentem skutecznego przeciwdziałania korupcji. Nakazuje ona m.in., aby osoby obejmujące oficjalne urzędy ujawniały swój stan majątkowy. Z kolei ustawa o zamówieniach publicznych ma zapobiegać machinacjom przy przetargach. Pod antykorupcyjnym kątem znowelizowano także prawo karne. Jeszcze jedną — choć na razie nieskuteczną — metodą są również specjalne numery telefoniczne, umożliwiające przekazywanie anonimowych informacji.
ZJAWISKO korupcji nasiliło się w latach dziewięćdziesiątych i jest związane z transformacją gospodarczą Polski. Łapówki wręczano urzędnikom za przyznanie koncesji, przedstawicielom firm ubezpieczeniowych za wypłacenie nienależnego ubezpieczenia, bankowcom za udzielenie kredytu na korzystnych warunkach. Według raportu MSWiA, w roku 1998 wykryto tylko 411 przypadków korupcji, przy czym w 118 z nich zamieszane były osoby pełniące funkcje publiczne. W porównaniu z rokiem 1992 ta oficjalna liczba wzrosła o połowę.
OCENIAJĄC metody zwalczania korupcji w Polsce, należy stwierdzić, że deklaracje i ustawy mają raczej charakter moralny i symboliczny. W praktyce każdy przepis można obejść przy pomocy krewnych lub dawnych kolegów ze studiów. Korupcję bardzo trudno udowodnić, zwłaszcza gdy inicjatywa korzyści majątkowej wychodzi odÉ dającego — np. od przedsiębiorstwa zagranicznego wkraczającego na polski rynek. Poza tym ciągle brakuje precyzyjnej definicji osoby pełniącej funkcję publiczną.
WZROST korupcji zawsze stanowi zagrożenie dla stabilności państwa, prowadząc do utraty wiarygodności instytucji publicznych w oczach społeczeństwa. Dlatego walka z nadużyciami władzy i kumoterstwem powinna stać się jednym z najważniejszych wyzwań polskich elit. Jednak dotychczas kolejne afery z udziałem polityków nie są postrzegane jako zagrożenie dla państwa. Immunitet dobrze chroni parlamentarzystów, podejrzewanych o przestępstwa gospodarcze. Nie ponoszą oni także odpowiedzialności za forsowanie ustaw, przynoszących konkretne korzyści związanym z nimi firmom.
SAMA DEMOKRACJA nie gwarantuje jeszcze, że o dobro wspólne troszczyć się będą tylko ludzie uczciwi i kompetentni. W państwie prawa umożliwia ona jednak odwoływanie skorumpowanych polityków oraz ich ściganie. Polska pod tym względem ma przed sobą jeszcze długą drogę. Na razie postanowiła dopasować swoje ustawodawstwo do norm UE lub OECD, dotyczących zwalczania korupcji. Krokiem we właściwym kierunku jest uchwalenie w ostatnią sobotę przez Sejm ustawy o ratyfikacji konwencji o zwalczaniu przekupstwa zagranicznych funkcjonariuszy publicznych w międzynarodowych transakcjach handlowych. Jej wyegzekwowanie będzie jednak możliwe tylko pod warunkiem wzmocnienia aparatu wymiaru sprawiedliwości oraz lepszej kontroli politycznej.
Karin Tomala jest profesorem Zakładu Krajów Pozaeuropejskich PAN