O planowanej emisji akcji PGE poinformowała we wtorek wieczorem. Na 7 marca zwołała nadzwyczajne walne zgromadzenie, które ma wydać zgodę emisję akcji serii E.
„Emisja może przynieść wpływy o szacowanej wielkości ok. 3,2 mld zł” – napisano w komunikacie prasowym.
PGE podaje, że chce pozyskać pieniądze na przyspieszenie transformacji energetycznej, czyli „realizację kapitałochłonnych projektów inwestycyjnych w obszarze rozwoju sieci dystrybucyjnej, odnawialnych źródeł energii oraz dekarbonizacji poprzez rozwój źródeł niskoemisyjnych”.
„Chcielibyśmy, żeby w ofercie przede wszystkim wzięli udział nasi dotychczasowi najwięksi inwestorzy” – mówi cytowany w komunikacie Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE.
Największym akcjonariuszem PGE, z pakietem 57,39 proc. akcji, jest Skarb Państwa. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że w najbliższym czasie PGE złoży do premiera, który reprezentuje Skarb, wniosek o objęcie akcji nowej emisji.
Strategia PGE jest kapitałochłonna, o czym wiadomo od dawna. Do 2030 r. grupa przeznaczy na inwestycje 75 mld zł. Ramowy plan finansowania zakładał jednak przekazanie państwu aktywów węglowych, a następnie pozyskanie finansowania dłużnego.
„Proponowane pozyskanie kapitału w formie emisji akcji serii E stanowi najbardziej optymalną formę pozyskania środków finansowych” – przekonuje teraz PGE.
Dotychczasowi akcjonariusze nie skorzystają z prawa poboru, ale jeśli będą mieć więcej niż 0,10 proc. kapitału zakładowego, będą mogli skorzystać z prawa pierwszeństwa przydziału.
Akcjonariusze zadecydują też w marcu o obniżeniu kapitału zakładowego poprzez zmniejszenie wartości nominalnej każdej akcji: z 10,25 zł do 8,55 zł. Można dedukować, że ma to związek z przewidywaną ceną emisyjną nowych akcji, która zgodnie z przepisami nie może być niższa od wartości nominalnej. Na wtorkowym zamknięciu za jedną akcję PGE płacono 8,13 zł.
Krystian Brymora, analityk DM BDM, w raporcie porannym doniesienia o emisji ocenia jako nieoczekiwane i negatywne w obliczu wiodącej koncepcji wydzielenia aktywów węglowych i powstania NABE. ]
“Proces po raz pierwszy zaprezentowany rynkowi w maju 2020 roku (rok później 25.05.2021 MAP opublikował projekt transformacji sektora elektroenergetycznego z harmonogramem zakończenia 2/3 kw. 2022) w założeniu miał uwolnić potencjał inwestycyjny/kredytowy na nowe projekty OZE/dekarbonizacyjne. Wyprzedzający ruch PGE może więc świadczyć o jego znacznym opóźnieniu, o czym spekulowano już od listopada 2021 r. Trudno nam określić jakiekolwiek szanse powodzenia emisji bez udziału MSP i podmiotów z udziałem MSP (po emisji 20 proc. akcji udział MSP spadłby z 57,4 do 47,8 proc.). Emisja rozwodni udziały dotychczasowych mniejszościowych akcjonariuszy. Rodzi też ryzyka dla innych spółek Skarbu Państwa (zaangażowanie w emisję) czy podmiotów energetycznych, które mogą zdecydować się na podobny krok” - napisał analityk.