We wtorek 14 grudnia na GPW zadebiutował Beta ETF sWIG80TR. To pierwszy i bardzo długo oczekiwany fundusz indeksowy mający odzwierciedlać zachowanie indeksu 80 mniejszych spółek notowanych na warszawskiej giełdzie. Dzięki temu inwestor będzie mógł za jednym zamachem i przy stosunkowo niskim koszcie zainwestować w zdywersyfikowany portfel akcji 80 spółek.
Do tej pory inwestor chcący mieć ekspozycję na sektor mniejszych polskich spółek musiał dokonać samodzielnego zakup we właściwych proporcjach akcji 80 różnych emitentów, co przy kapitale rzędu kilku lub nawet kilkunastu tysięcy było zadaniem nie tylko żmudnym, ale też bardzo kosztownym. Alternatywą było zdanie się na zarządzających specjalistycznymi otwartymi funduszami inwestycyjnymi, co jednak wiązało się z poniesieniem opłat na rzecz TFI. Tymczasem pasywnie zarządzany ETF na sWIG80TR pobiera roczną opłatę w wysokości 0,9 proc. aktywów. Do tego dochodzi koszt standardowej prowizji maklerskiej. To kamień milowy na drodze „pasywnej rewolucji”, w ramach której inwestorzy indywidualni nie usiłują osiągnąć ponadprzeciętnych stóp zwrotu, w zamian zadowalając się zwrotem rynkowym uzyskanym przy niskim koszcie (prowizjach i opłatach) i niskim nakładzie własnej pracy i czasu.

Jest więc taniej, prościej i mniej ryzykownie, ponieważ pasywne fundusze indeksowe obiecują tylko jedno: rynkowy zwrot z inwestycji. Czyli że fundusz zarobi (albo straci) mniej więcej tyle, ile wniosła zmiana danego indeksu. Nie ma więc szans na „pobicie rynku” (co niektóry zarządzającym się udaje), ale też nie ma ryzyka, że nasz fundusz wypadnie znacznie gorzej od benchmarku. Oznacza to, że inwestor bierze na siebie jedynie ryzyko rynkowe, uwalniając się zarówno od ryzyka specyficznego dla danej spółki jak również od ryzyka błędnych decyzji zarządzającego.
Mniejszy nie znaczy mały
Nowy ETF ze stajni Beta Securities został oparty na dochodowej wersji giełdowego benchmarku, czyli na sWIG80TR. Podobna konstrukcja wcześniej została wykorzystana przy ETF-ach odwzorowujących WIG20TR oraz mWIG40TR. Indeksy „total return” mierzą nie tylko zmianę cen wchodzących w ich skład walorów, ale też uwzględniają wypłacane przez spółki dywidendy oraz potencjalne zyski inwestora ze sprzedaży praw poboru. Mają więc za zadanie mierzyć całkowity zwrot z inwestycji.
W indeksie sWIG80TR (tak samo jak w sWIG80) znajdziemy akcje 80 spółek z rynku głównego GPW, które są za małe, aby je zaklasyfikować je jako „duże” spółki z WIG20 lub „średnie” z mWIG40. Nie są to jednak spółki małe. Obecnie (stan na 14.12.2021) wartość rynkowa największej spółki z sWIG-u sięga prawie 12,7 mld zł (drugiej przekracza 3,4 mld zł), a najmniejsze mogą pochwalić się kapitalizacją rzędu 50 mln zł. Generalnie przeciętna spółka z sWIG-u warta jest 300-800 mln zł. A więc wcale nie tak mało oraz wyraźnie więcej od liczącej sobie 210 sztuk populacji „giełdowej drobnicy” wchodzącej w skład WIG-u, ale niełapiącej się do WIG20, mWIG40 i sWIG80. Zatem określenie „spółki mniejsze” byłoby chyba bardziej adekwatne niż „spółki małe”.
Sprawdź program warsztatu online “Inwestycje w spółki portfelowe ASI - umowy inwestycyjne” >>
Atuty sWIG80
Niektórzy twierdzą, że tak naprawdę to sWIG80 lepiej odzwierciedla stan polskiej gospodarki niż indeksy dużych i średnich spółek. WIG20 zdominowany jest przez spółki Skarbu Państwa, sektor finansowy oraz spółki konsumenckie i energetyczne. Natomiast w przypadku mWIG-u problemem jest silna koncentracja – raptem 5 największych spółek odpowiada za niemal 40 proc. wagi całego indeksu.
sWIG80 wolny jest od obu tych wad. Składa się w większości ze spółek z sektora prywatnego (tylko 6 obecnych emitentów powiązanych jest ze Skarbem Państwa). Po drugie, jest dobrze zdywersyfikowany sektorowo. Kupując jednostkę ETF-u na sWIG80 inwestor uzyskuje zrównoważoną ekspozycję na wachlarz spółek z różnych sektorów gospodarki: banki, detalistów, firmy przemysłowe, surowcowe czy technologiczne i energetyczne. Co więcej, indeks ten cechuje się znacznie mniejszą koncentracją niż WIG20 czy mWIG40. 10 największych spółek z sWIG80 odpowiada za 32 proc. wartości całego indeksu. Potrzeba też aż 20 spółek, aby zebrać ponad połowę „masy” tego indeksu.
WIG20 TR | mWIG40TR | sWIG80TR | |
Liczba spółek | 20 | 40 | 80 |
Liczba spółek w latach 2010-21 | 40 | 121 | 275 |
Koncentracja - udział 10 największych spółek (w proc.) | 78,99 | 61,38 | 32,01 |
Koncentracja - udział 20 największych spółek (w proc.) | 100 | 80,67 | 50,92 |
Skumulowana stopa zwrotu w latach 2010-21 | 37,02 | 211,61 | 144,79 |
Średnioroczna stopa zwrotu w latach 2010-21 | 2,68 | 10,0 | 7,8 |
Ryzyko - maksymalne obsunięcie | |||
Ryzyko - zmienność | 22,6 | 18,8 | 16,6 |
Udział spółek Skarbu Państwa | 62 | 13 | 3,74 |
Źródło: Beta ETF na podstawie danych Bloomberga. Stan na 2.12.2021 r.
Jeszcze jedną cechą charakterystyczną indeksu spółek mniejszych są częste rewizje, które dodatkowo utrudniają możliwość jego wiernej replikacji przez inwestorów indywidualnych. Sami autorzy nowego ETF-u przyznają, że jest to pewne wyzwanie. Do kolejnej regularnej rewizji dojdzie już w najbliższy piątek: do sWIG80 wejdą Bumech, Getin Noble, OncoArendi Therapeutics, Onde i Shoper, zaś indeks ten opuszczą Airway, Inc, Krynica Vitamin i Mennica.
Wielka hossa mniejszych spółek
Indeks mniejszych spółek wyróżnia też to, że w przeciwieństwie do WIG20 kart nie rozdaje w nim zagranic”. Grube ryby z londyńskiego City czy nowojorskiej Wall Street rzadko kiedy zapuszczają się na stosunkowo płytkie wody polskiej giełdy. Ze względu na wymagania dotyczące płynności inwestycji zagraniczny kapitał portfelowy tylko okazjonalnie interesuje się spółkami spoza WIG20 lub kilkoma największymi emitentami z mWIG40. W „swigowym” akwenie rządzą krajowi inwestorzy instytucjonalni (OFE, TFI, PPK) oraz rodzime „leszcze”, czyli polscy inwestorzy indywidualni.
Ci ostatni przez ostatnie kwartały raczej nie mieli powodów do narzekań. Tak hołubiony przez wielu sWIG80 po marcu 2020 e. pokazał, co potrafi: od covidowego dołka do wrześniowego szczytu sWIG80 urósł o przeszło 140 proc., wyraźnie przebijając WIG20 (+98 proc.) oraz nieznacznie pokonując mWIG40 ( +119 proc.). Lecz w ostatnich miesiącach spółki mniejsze popadły w marazm. Gdy we wrześniu sWIG80 przewyższył niebotyczny szczyt z lipca 2007 r., na polskim rynku panowała euforia. Jednakże to było wszystko, na co stać było giełdowe byki. Patrząc na wykres można dojść do wniosku, że od pół roku sWIG80 praktycznie stoi w miejscu. Co więcej, pogarszające się perspektywy dla polskiej gospodarki oraz rosnące stopy procentowe stwarzają ryzyko dla kontynuacji hossy.
Swigowej hossie źle wróży także debiut nowego ETF-u. Owszem, to moment przełomy dla inwestorów z GPW i przynajmniej w teorii nowy instrument ma szansę zwiększyć zainteresowanie tym sektorem rynku oraz poprawić płynność. Tyle że doświadczony inwestor dobrze pamięta, że w przeszłości popularność danej klasy aktywów była odwrotnie proporcjonalna do przyszłych stóp zwrotu. Mówiąc wprost: w świecie finansów nowe fundusze w danej kategorii często powstają podczas szczytu hossy.
Nikt nie wie, czy tak będzie i tym razem. Trwająca w zasadzie już trzy lata giełdowa hossa mniejszych spółek pozwoliła naprawdę dobrze zarobić. Jednakże giełdowi optymiści nie są pozbawieni argumentów. W początku grudnia relacja cen do zysków spółek przypadających na indeks (czyli wskaźnik C/Z) w przypadku sWIG-u wynosił umiarkowane 13, podczas gdy dla WIG20 sięgał 17,2, zaś dla mWIG-u przekraczał 20. Wyraźnie niższa dla sWIG-u była też relacja wycen giełdowych do wartości księgowej (wskaźnik C/WK). Całkiem przyzwoita jak na historyczne standardy była też niemal 2,8-procentowa stopa dywidendy. I to wszystko pomimo faktu, że w latach 2019-21 stopa zwrotu z indeksu sWIG80TR przebijała osiągnięcia WIG20TR oraz WIG-u.