Akcjonariusze PCF Group nerwowo zareagowali na piątkowy komunikat producenta gier o rozpoczęciu negocjacji z japońskim partnerem Square Enix na temat kształtu gry „Gemini” i warunków współpracy. W poniedziałkowy poranek kurs tracił blisko 7 proc. Zarząd poinformował, że na podstawie prowadzonych rozmów ocenia jako wysoce prawdopodobne, że w przyszłości projekt „Gemini” nie będzie kontynuowany na dotychczasowych zasadach komercyjnych.
„Obecny etap rozmów z wydawcą nie pozwala jeszcze przesądzić o kierunku i zakresie potencjalnych zmian dotyczących zasad współpracy stron” – głosi komunikat PCF.
Nieodparte skojarzenia
Nerwowość inwestorów spowodowały skojarzenia z wydarzeniami sprzed ponad roku. PCF Group i amerykański Take Two Interactive zawarły wówczas porozumienie w sprawie rozwiązania umowy produkcyjno-wydawniczej dotyczącej gry o roboczej nazwie „Dagger”. Polski deweloper wykonywał dla amerykańskiego partnera prace w modelu „work for hire”. W wyniku porozumienia prawa do tytułu i dalsze finansowanie produkcji przeszły na PCF Group, która zobowiązała się zapłacić partnerowi 20 mln USD. Zerwanie współpracy pozbawiło polską firmę znacznej części regularnych przychodów. Wymusiło to emisję akcji i zaciągnięcie kredytu na finansowanie projektów. Ponadto, poślizgnąwszy się na modelu work for hire, PCF Group postanowiła zmienić strategię. Fundamentem nowej stały się projekty zrealizowane w modelu self-publishingu (spółka sama wydaje gry, które produkuje).
Piątkowy komunikat sprawił, że inwestorzy przestraszyli się powtórki. Tymczasem po utracie kontraktu z Amerykanami umowa ze Square Enix stała się dla PCF podstawowym źródłem gotówki.
Faktycznie informacja o negocjacjach z Japończykami nie wróży niczego dobrego.
- Choć rozmowy trwają, już dziś wiemy, że w przypadku ich pozytywnego zakończenia nie uda nam się utrzymać dotychczasowej marżowości. Dlatego zdecydowaliśmy się na opublikowanie raportu bieżącego – mówi Sebastian Wojciechowski, prezes PCF Group.
Powtórkę z Take Two Interactive uważa jednak za mało prawdopodobną.
- W mojej ocenie, gdyby efektem prowadzonych rozmów było wypowiedzenie przez Square Enix umowy ramowej, to byłoby to niekorzystne dla obu stron. Dlatego zakładam, że osiągniemy porozumienie, które pozwoli nam kontynuować współpracę z wydawcą – mówi Sebastian Wojciechowski.
Mocniejsze więzy
Na korzyść PCF Group działają niektóre okoliczności. Square Enix to strategiczny partner polskiego dewelopera. Firmy mają już na koncie zrealizowany wspólnie projekt „Outriders”, a Japończycy mają opcję objęcia akcji giełdowej spółki, których ostateczna liczba zależy od przychodów wygenerowanych ze współpracy. Ponadto prace nad „Gemini” są bardziej zaawansowane niż były w przypadku „Daggera”.
Nie ma jednak wątpliwości, że firma będzie musiała załatać ubytek w kasie.
- Niezależnie od ostatecznych ustaleń, każdy z rozważanych scenariuszy będzie miał wpływ na nasze wyniki finansowe i poziom dostępnej gotówki, a co za tym idzie na realizację strategii, którą częściowo finansujemy z marży uzyskiwanej z kontraktów work for hire. Co prawda od czasu publikacji aktualizacji strategii podpisaliśmy w tym modelu umowę z Microsoft Corporation, ale dbałość o poziom gotówki w grupie nakazuje nam analizować różne scenariusze i ich wpływ na nasze plany oraz portfolio gier PCF Group – mówi Sebastian Wojciechowski.
Podpisana w czerwcu umowa produkcyjno-wydawnicza z Microsoftem dotyczy gry AAA o nazwie kodowej „Maverick”. Łączny budżet Amerykanów na tę produkcję wynosi 30-50 mln USD. Ponadto producent gier pracuje obecnie nad trzema tytułami własnymi, których premiery odbędą się w latach 2025-26. To gry o roboczych nazwach „Bifrost”, „Victoria” i wspomniany „Dagger”. W styczniu 2024 r. ma się odbyć premiera gry VR „Bulletstorm“, która powstaje we współpracy z należącym do grupy studiem Incuvo.