Pekin chce dialogu z Waszyngtonem, ale stawia czerwone linie

Jacek PerzyńskiJacek Perzyński
opublikowano: 2025-11-04 17:30

Relacje Chin i USA nieco się ociepliły. Chiny apelują o dalsze rozmowy, jednak wyznacza kwestie, w których nie zamierza ustąpić. Niedawno zawarte porozumienie handlowe jest narażone na wstrząsy.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie czerwone linie wyznaczył Pekin w relacjach z Waszyngtonem
  • jak Chiny postrzegają dalszy rozwój stosunków ze Stanami Zjednoczonymi
  • o jakie kwestie może się rozbić porozumienie handlowe

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Cały świat odetchnął z ulgą na wieść o poprawie relacji chińsko-amerykańskich po spotkaniu przywódcy ChRL Xi Jinpinga z Donaldem Trumpem w ubiegły czwartek w Korei Południowej. Pekin zobowiązał się do zawieszenia dodatkowych kontroli eksportu metali ziem rzadkich oraz zakończenia dochodzeń przeciwko amerykańskim firmom z sektora półprzewodników. Z kolei Waszyngton wstrzyma nałożenie nowych ceł na chińskie towary do listopada 2026 r. Jednak do tego czasu wiele może się jeszcze wydarzyć, co ponownie pogorszy stosunki między mocarstwami.

Apel o współpracę i unikanie kwestii spornych

Chiny zaapelowały do Stanów Zjednoczonych o unikanie czterech drażliwych tematów, aby utrzymać zawieszenie broni uzgodnione między prezydentami Donaldem Trumpem i Xi Jinpingiem.

Ambasador ChRL w USA, Xie Feng, wskazał m.in. na Tajwan, demokrację i prawa człowieka, chiński system polityczny oraz prawo do rozwoju jako cztery czerwone linie, których Waszyngton nie może poruszać w relacjach dwustronnych.

Zaznaczył, że najważniejszą rzeczą w stosunkach amerykańsko-chińskich jest wzajemne poszanowanie podstawowych interesów i kluczowych obaw obu stron.

– Pilnym priorytetem jest kontynuacja konsensusu osiągniętego między oboma prezydentami oraz wspólnych ustaleń podjętych podczas rozmów gospodarczych i handlowych w Kuala Lumpur, aby uspokoić oba nasze kraje i gospodarkę światową konkretnymi działaniami– powiedział Xie Feng na wtorkowym spotkaniu Rady Biznesu USA–Chiny.

Chiński dyplomata ostrzegł również, że spory dotyczące ceł i wprowadzenie kolejnych ograniczeń dla przemysłu czy technologii są bezcelowe i – jak określił – prowadzą do ślepego zaułka.

Nieporozumienia były i będą. Porozumienie USA i Chin jest kruche

Rozmowy między przywódcami Chin i USA w Korei Południowej nie rozstrzygnęły kwestii dążenia Pekinu do uzyskania dostępu do najnowocześniejszych amerykańskich półprzewodników. W wyniku presji amerykańskich urzędników na Donalda Trumpa Waszyngton nie zgodził się na sprzedaż Chinom półprzewodników najwyższej klasy Blackwell, produkowanych przez Nvidię. Zdaniem przedstawicieli USA, udostępnienie tej technologii stanowiłoby zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.

Ponadto kwestia Tajwanu nie była tematem rozmów Xi z Trumpem, jednak w dalszym ciągu pozostaje ona niezwykle istotna dla Pekinu. Chiny roszczą sobie prawo do wyspy, uznając ją za część swojego terytorium.

W ubiegłą niedzielę amerykański prezydent powiedział, że Chiny zdają sobie sprawę z ryzyka związanego z jakimkolwiek atakiem na Tajwan, ale powstrzymał się od jednoznacznego stwierdzenia, że Stany Zjednoczone podejmą interwencję militarną w przypadku konfliktu zbrojnego.

- Zarówno Chinom jak i Stanom Zjednoczonym po okresie napięć handlowych udało się osiągnąć pierwsze porozumienie, które przyniesie względną stabilizację, ale to nie kończy rywalizacji między mocarstwami. W niedalekiej przyszłości w relacjach dwustronnych pojawią się kolejne geopolityczne zgrzyty, które mogą podważać zawartą umowę handlową między Donaldem Trumpem a Xi Jinpingiem, a może być to sytuacja na Morzu Południowochińskim, współpraca gospodarcza z Rosją czy właśnie Tajwan. Pekin i Waszyngton zawarły kruche porozumienie handlowe, które będzie narażone na wstrząsy w niedalekiej przyszłości – mówi Patrycja Zdybel, analityczka ds. Chin i wiceprezes Instytutu Boyma.