Pięć funduszy wciąż lepszych od S&P500

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2022-09-15 20:00

Bessa odciska piętno na stopach zwrotu, ale w kolejnym kwartale można znaleźć polskie fundusze, które biją nie tylko WIG, ale również sztandarowy indeks amerykańskiego rynku akcji.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie fundusze akcji polskich TFI biją S&P 500
  • jakie średnioroczne stopy zwrotu uzyskują przeciętne fundusze akcyjne polskich TFI
  • o ile lepsze są te najlepsze
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Z siedmiu do pięciu stopniała w ciągu trzech miesięcy grupa akcyjnych funduszy inwestycyjnych otwartych, zarządzanych aktywnie przez pracowników polskich TFI, którym w okresie ostatnich 36 miesięcy udało się pobić zarówno WIG, jak i S&P 500. Pierwszy odzwierciedla łączne zachowanie różnej wielkości spółek z GPW, uwzględniając przy tym dywidendy. Drugi jest niemal synonimem amerykańskiego rynku akcji. Pokonanie obu indeksów łącznie uznaliśmy za główne kryterium oceny zarządzania funduszami. WIG od miesięcy jest dużo słabszy od S&P500, ale nie można wykluczyć, że sytuacja się odwróci, a wtedy naturalnie stanie się on bliższy polskim inwestorom.

Tak jak w poprzednich odczytach 36-miesięcznej stopy zwrotu, funduszami, które od 11 września 2019 r. do 12 września 2022 r. pokonały S&P500 (i WIG oczywiście też) są PKO Surowców Globalny, Quercus Agresywny, Skarbiec Małych i Średnich Spółek oraz Santander Prestiż Technologii i Innowacji. Poza nimi stało się to jeszcze udziałem PKO Dóbr Luksusowych Globalnego. Czas pokaże, czy był to tylko incydent, czy trwalsze zjawisko.

Wyniki funduszy badamy co kwartał i podajemy jako średnioroczną stopę zwrotu za ostatnie 36 miesięcy. Ułatwia to porównanie do lokat bankowych czy obligacji. Ich oprocentowanie podawane jest w stosunku rocznym, nawet jeśli okres zapadalności jest inny. Należy jednak podkreślić, że fundusz inwestycyjny to nie lokata. Nawet najlepsze wyniki mogą zamienić się w straty.

Bessa zmniejsza stopę zwrotu

Przeciętna średnioroczna stopa zwrotu funduszy z naszego badania to 3,6 proc. Dla indeksu S&P 500 wynosi ona 11,1 proc. Oznacza to, że w ostatnich 36 miesiącach piątka najlepszych funduszy zarabiała dla klientów więcej.

Z drugiej strony aż 14 analizowanych produktów zbiorowego inwestowania zakończyło ostatnie 36 miesięcy pod kreską. To niemal jedna trzecia naszego rankingu. Według stanu na 12 września 2022 r. w grupie tej znalazł się m.in. PKO Akcji Rynku Złota, który w dwóch poprzednich odczytach był lepszy od obu indeksów stanowiących punkt odniesienia. Koncentracja na bardzo wąsko określonym sektorze sprowadziła go jednak pod kreskę, mimo że funduszem kieruje ten sam zarządzający, który odpowiada za wyniki PKO Surowców Globalnego. Ten ostatni może inwestować w akcje spółek powiązanych ze złotem, ale też innymi surowcami, i jest na razie bezsprzecznie najlepszy w naszym zestawieniu. We wszystkich trzech odczytach nie tylko bił oba indeksy, ale miał też najwyższą średnioroczną stopę zwrotu za 36 miesięcy. Bessa wyraźnie ją jednak obniża. To już nie 23-24 proc., ale niespełna 17 proc. Zjawisko to widać zresztą również u innych. Pół roku temu żaden z funduszy lepszych od S&P 500 nie miał średniorocznej stopy zwrotu za 36 miesięcy niższej niż 16,9 proc. W aktualnym odczycie taki wynik osiągnął tylko lider.

Za co płacisz kliencie?

Nasz ranking zaczęliśmy w drugą rocznicę koronawirusowego krachu na GPW. Łącznie z obecnym, trzecim odczytem, indeksy S&P500 oraz WIG okazały się do przeskoczenia dla ośmiu funduszy. Podobnie jak PKO Dóbr Luksusowych Globalny, dwa inne dokonały tego tylko raz. Liczbę odczytów, w których fundusz pokonał nasz dwuindeksowy benchmark obrazujemy liczbą przyznanych mu symbolicznych pucharów za mistrzostwo zarządzania.

Ponieważ zależy nam na uwypukleniu jakości zarządzania, czyli selekcji akcji przez zarządzających i wspierających ich analityków, wstępnie odrzuciliśmy fundusze pasywne (ich celem jest samo naśladowanie jakiegoś indeksu) oraz wszelkie mutacje funduszy inwestujących w inne fundusze. Pomijamy też fundusze, których aktywa netto na początku roku były mniejsze niż 100 mln zł. Historia dowodzi, że fundusze o małych aktywach potrafią osiągać wyjątkowo korzystne wyniki. Gdy klientów przybywa i aktywa rosną, to stopy zwrotu zwykle maleją. Poza tym TFI mają tendencję do radykalnych zmian strategii inwestycyjnych w produktach o małych aktywach, a więc przynoszących im małe wpływy z opłaty za zarządzanie. W efekcie przeanalizowaliśmy teraz 49 z około 200 ogólnodostępnych produktów zbiorowego inwestowania na rynku akcji – o jeden mniej niż kwartał temu, gdyż PKO Akcji Nowa Europa został w międzyczasie wchłonięty przez PKO Akcji Plus.

Nie interesuje nas czy fundusz koncentruje się na jakimś szczególnym segmencie rynku definiowanym branżowo, wielkością spółek lub geograficznie. Wszystkie wrzucamy do jednego worka. Fundusze akcji polskich potrafią mieć w portfelach spółki zagraniczne bez szczególnych związków z Polską, a w tych od małych i średnich spółek można znaleźć blue chipy. Nic też nie stoi na przeszkodzie, by fundusz o charakterze uniwersalnym przeważył się w kierunku jakiejś branży, gdy ma ona dobre perspektywy. W końcu TFI pobierają opłatę za zarządzanie właśnie za myślenie o perspektywach poszczególnych spółek i branż.

Wyniki, jakie uzyskujemy wskazują, że jest to słuszne podejście. Strategie polskich funduszy bijących zarazem WIG i S&P 500 są bardzo zróżnicowane. Jedyne co je w zasadzie łączy, to akcje w portfelu. Trendy makroekonomiczne, czy wręcz mody na rynku kapitałowym, na pewno pomagają w niektórych przypadkach, ale dlaczego jedni zarządzający zarabiają dla klientów wyraźnie więcej od innych, prowadzących fundusze o niekiedy wręcz bliźniaczym profilu? Podkreślmy jednak jeszcze raz: dotychczasowe wyniki nie stanowią żadnej gwarancji na przyszłość.

Dlaczego analizujemy 36 miesięcy

TFI twierdzą z reguły, że w fundusze akcji należy inwestować na co najmniej 5 lat, czyli 60 miesięcy. Nie podają jednak, co konkretnie przemawia za angażowaniem pieniędzy na taki okres, a nie krótszy lub dłuższy.

My sprawdzamy efektywność funduszy w okresach trzyletnich, gdyż dla przeciętnego klienta TFI to już dość długo jak na zamrożenie pieniędzy. Największe załamania rzadko sprowadzają też indeksy giełdowe więcej niż o 50 proc. w dół. Wystarczy zaś, by wycena jednostek rosła o niespełna 26 proc. rocznie, by w 3 lata odrobić nawet taką stratę. Stopa zwrotu rzędu 26 proc. to nie mało, ale odbicia po dużych spadkach są zazwyczaj bardzo dynamiczne. Historia dowodzi też, że przysporzenie klientom 26 proc. zysku rocznie nie jest niczym nadzwyczajnym wśród funduszy akcji prowadzonych przez polskie TFI. Gorzej z powtarzalnością wyników.

W roku kalendarzowym 2021 r. Skarbiec Spółek Wzrostowych przyniósł klientom 122,2 proc. zysku. Kto powierzył mu pieniądze trzy lata temu jest jednak zaledwie 13,1 proc. na plusie. Średniorocznie zarabiał więc zaledwie 4,2 proc., mimo że okres ten obejmuje fenomenalny rok 2021. Uzyskując średniorocznie wyższe stopy zwrotu indeks S&P 500 pokonały za to w aktualnym odczycie fundusze, z których żaden w ostatnich pięciu latach kalendarzowych nie przysporzył klientom więcej niż 54 proc. zysku, a dla aktualnego zwycięzcy rankingu roczne maksimum to 27,2 proc.

W tym kontekście warto pamiętać, że opłatę za zarządzanie TFI pobierają niezależnie od tego, czy ich klienci zarabiają, czy tracą. Skoro zaś fundusz jest aktywnie zarządzany, to ludzie, którzy się tym zajmują nie powinni dopuścić do spadku wartości jednostek tak dużego, jak spadki indeksów. Zakładając więc 50-procentową przecenę całego rynku, można oczekiwać, że fundusz straci np. 30 proc. By w ciągu trzech lat odrobić spadek o 30 proc., wystarczy uzyskiwać średniorocznie niespełna 13-procentową stopę zwrotu. Na pytanie, czy jest to wysoko zawieszona poprzeczka, każdy musi sobie odpowiedzieć sam. Naszym zdaniem nie, ale w ostatnich 36 miesiącach nawet wśród funduszy lepszych od S&P500 pokonały ją tylko dwa – PKO Surowców Globalny i Quercus Agresywny.