PAP: Polska może być w Unii Europejskiej potentatem w produkcji ryb słodkowodnych - uważa wiceminister rolnictwa Józef Pilarczyk. Pilarczyk uczestniczył w środę w Łosiowie (Opolskie) w spotkaniu hodowców ryb z Opolszczyzny.
"Mamy warunki do rozwoju tej produkcji i sprzedaży ryb na rynki europejskie" - powiedział PAP wiceminister.
"Mówiliśmy o tym, jakie warunki trzeba spełnić i jakie dokumenty wypełnić, żeby skorzystać z unijnego wsparcia. A są to ciekawe rozwiązania i na odnowienie czy modernizację urządzeń można dostać niezłe pieniądze" - zaznaczył Pilarczyk.
Wiceminister podkreślił, że wiedza o wspólnej polityce rybackiej, jakiej po wejściu do Unii będą podlegać polscy producenci ryb jest mniejsza, niż o wspólnej polityce rolnej. Spotkania z producentami mają przybliżyć im jej założenia i możliwości sięgania po pieniądze z Unii. Dodał, że trudno porównywać unijne pieniądze przeznaczone na tradycyjną działalność rolną z tymi przeznaczonymi na rybołówstwo.
"Tutaj nie ma dopłat obszarowych, tylko pieniądze na rozwiązania o charakterze strukturalnym, polegające na inwestycjach" - tłumaczył wiceminister.
Opolscy hodowcy podjęli decyzję o powołaniu grupy producentów ryb słodkowodnych, której łatwiej będzie zaistnieć naeuropejskim rynku.
"Obowiązuje tu stara zasada +w jedności siła+ i na dużym europejskim rynku trzeba mieć dobrą informację, zorganizowany marketing, dobrze przygotowywać i transportować produkt. Na pewno pojedynczego producenta, który produkuje 150-200, czy nawet 300
ton ryb rocznie na to nie stać" - podkreślił wiceminister. Zdaniem Pilarczyka, z pobieżnych szacunków poczynionych na spotkaniu wynika, że opolscy producenci ryb mogą ubiegać się o łączną kwotę kilkunastu milionów zł.
Podczas spotkania hodowcy podzielili się z ministrem swoimi wątpliwościami w przededniu wejścia Polski do UE - w tym obawą, że po zniknięciu wewnętrznych granic polski rynek nie będzie w ogóle chroniony przed rybami z Czech.
"Producenci ryb na Opolszczyźnie zawsze byli pod presją tanich karpi z Czech, gdzie ta branża najwidoczniej ma większe wsparcie z budżetu i subwencje do eksportu" - mówił Pilarczyk. Jego zdaniem, sytuacja po wejściu do UE nie będzie wcale taka zła, bo wszyscy będziemy mieli jednakowe warunki i instrumenty wsparcia zgodne ze wspólna polityką rybacką.