
Początek bieżącego roku ta wschodnioazjatycka gospodarka może zaliczyć do umiarkowanie udanych. Nowe ogniska epidemii Covid-19 doprowadziły do blokady części gospodarki, choć nieporównywalnie mniejszych niż ma to miejsce w wielu „rozwiniętych” krajach. Problemem były też łańcuchu dostaw, blokowane m.in. niską podażą chipów czy części elektronicznych. Wpływ na tempo rozwoju miało też nierównomierne ożywienie w światowej gospodarce.
W rezultacie PKB Wietnamu wzrósł w pierwszych trzech miesiącach br. o 4,48 proc. podczas gdy mediana prognoz zakładała dynamikę na poziomie 5,7 proc.
Skala wzrostu jest porównywalna z tą z ostatniego kwartału 2020 r.
Tamtejsze ministerstwo finansów ocenia jednak, że w skali całego roku uda się zrealizować cel na poziomie przynajmniej 6,5 proc.
Wietnamska gospodarka, jako jedna z nielicznych odnotowała w 2020 r. dodatnią zmianę PKB, relatywnie dobrze radząc sobie ze skutkami pandemii Covid-19. Kraj obecnie zyskuje na wzroście eksportu oraz księguje znaczącą zwyżkę bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ). Eksport po pierwszych trzech miesiącach 2021 r. zwiększył się o 22 proc. w ujęciu rocznym, zaś import o 26,3 proc. Sprzedaż zagraniczna napędzana była dostawami sprzętu elektronicznego, smartfonów i akcesoriów (wzrost o 9,45 proc. r/r). Tymczasem zadeklarowane BIZ zwiększyły się o 18,5 proc. zaś „realne” o 6,5 proc.
Wyrazem lepszych prognoz jest podwyższenie przez agencję Moody’s Inwestor Service perspektywy dla Wietnamu z negatywnej do pozytywnej i potwierdzenie ratingu inwestycyjnego na poziomie Ba3. Agencja twierdzi, że ten azjatycki tygrys może skorzystać na zmianach w globalnej produkcji, handlu i konsumpcji po pandemii.