PKO BP ma wreszcie pełnego prezesa

Eugeniusz Twaróg
opublikowano: 2010-04-14 00:00

Koniec spekulacji,

KNF potrzebowała siedmiu miesięcy na wydanie zgody

Koniec spekulacji,

dlaczego Zbigniew

Jagiełło jest nadal p.o.

Fałszywe informacje

krążyły do końca.

Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) tak długo zwlekała z wydaniem zgody na objęcie funkcji prezesa PKO BP przez Zbigniewa Jagiełłę, że stało się to w końcu podejrzane. I dawało asumpt rozmaitym plotkom oraz była impulsem do prowokacji wymierzonych w p.o. prezesa (patrz ramka obok).

Pierwsza odnosiła się do doświadczenia zawodowego nominata. Otóż Zbigniew Jagiełło bankowcem nie jest i już podczas konkursu na najważniejsze stanowisko w PKO BP wytykali mu to niektórzy członkowie rady nadzorczej. Z drugiej jednak strony, w finansach pracuje od lat i tak bogatego CV niejeden finansista może mu pozazdrościć.

Zanim trafił do PKO BP, od 2000 do 2009 r. zarządzał Pioneer Pekao TFI, największym towarzystwem funduszy inwestycyjnych na rynku. Prawo bankowe w kwestii praktyki zawodowej mówi tylko, że prezes powinien mieć doświadczenie niezbędne do kierowania bankiem.

Casus Kwaśniewskiego

Druga plotka pojawiła się później, a dotyczyła wykształcenia Zbigniewa Jagiełły. P. o. prezesa PKO BP miał rzekomo ten sam problem edukacyjny co były prezydent Aleksander Kwaśniewski, czyli brak tytułu magistra. Udało nam się jednak ustalić, że Zbigniew Jagiełło dyplom posiada.

Niektóre z wypisanych na nim ocen, jak sam przyznaje, niekoniecznie jednak dają powód do dumy. Warto dodać, że i w tej materii prawo bankowe jest dosyć ogólnikowe i od prezesa wymaga wykształcenia dającego rękojmię dobrego kierowania bankiem. Z twardych warunków nominat musi tylko wykazać się znajomością języka polskiego.

Z drugiej jednak strony KNF już pokazała, że może zatrzymać karierę bankowcom. W lipcu ubiegłego roku, kiedy po wielu miesiącach oczekiwania komisja zatwierdziła na stanowisku I wiceprezesa Pekao Luigi Lovaglio, podała czarną polewkę dwójce kandydatów na szefów banków spółdzielczych ze względu na "brak wykształcenia i doświadczenia zawodowego niezbędnego do kierowania bankiem, w szczególności brak odpowiedniego stażu pracy na stanowiskach kierowniczych w bankowości".

Konkursu nie będzie

Wczoraj KNF ucięła wszelkie spekulacje na temat nominacji prezesa Jagiełły, który po siedmiu miesiącach od wyboru na szefa banku dostał wreszcie pozwolenie nadzorcy na sprawowanie funkcji. Co ciekawe, na rynku jeszcze w poniedziałek mówiło się, że… w PKO BP będzie nowy konkurs, ponieważ nadzorca zgody nie da. Powód: względy formalne.

Według innych źródeł procedura w przypadku Zbigniewa Jagiełły była tak długa, ponieważ urzędnik, który "przesłuchiwał" go i miał z rozmowy sporządzić notatkę stanowiącą punkt wyjścia do rozpoczęcia procedury udzielania zgody, najpierw się rozchorował, potem poszedł na urlop i stenogramu nie spisał.

— Decyzja komisji ma charakter administracyjny, co oznacza, że w przypadku spraw wymagających postępowania wyjaśniającego, bardziej skomplikowanych, powinna zapaść w ciągu trzech miesięcy. Ten termin może być jednak wydłużony, np. wtedy, kiedy wymagane jest uzupełnienie wniosków lub dodatkowe wyjaśnienia — mówi Marta Chmielewska-Racławska z KNF.

Czasem — jak w przypadku Luigi Lovaglio — postępowanie może trwać i kilkanaście miesięcy. Mecenas Jacek Bańka ze Związku Banków Polskich nie znajduje usprawiedliwienia dla przeciągania procedur.

— Rodzi się pytanie, co jest powodem przewlekłości działania. Przecież rady nadzorcze wiedzą, jakie kryteria musi spełniać kandydat na prezesa i nikt świadomie nie będzie działał wbrew instrukcjom KNF. Opieszałość nadzorcy w przypadku spółek publicznych ma reperkusje wizerunkowe — mówi mecenas.

Marcin Materna, szef analityków DM Millennium, uspokaja jednak, że rynek sprawą zezwolenia w ogóle się nie przejmował.

— PKO BP jest zbyt poważną instytucją i nikt nie zakładał, że wybór prezesa został dokonany niezgodnie z procedurami — mówi Marcin Materna.

Poza tym rynek niespecjalnie ekscytuje się personaliami w banku, który tak często zmienia prezesów.

Eugeniusz

Twaróg