Rosnący popyt i zredukowana oferta mieszkań deweloperskich to czynniki, które będą sprzyjać realizacji scenariusza, zgodnie z którym do końca roku ceny będą stabilne, a w I półoroczu 2026 nastąpi ożywienie i wzrost cen transakcyjnych w granicach kilku procent, uważają eksperci PKO BP.
Ich zdaniem przesłankami umiarkowanego wzrostu popytu będą trzy dotychczasowe obniżki stóp procentowych w 2025 r., oczekiwanie na kolejne (następna spodziewana jest w listopadzie), a także większa zdolność kredytowa wynikająca ze wzrostu wynagrodzeń oraz realizacja odłożonych decyzji zakupowych po jednoznacznej informacji rządu o rezygnacji z programu dopłat do kredytów mieszkaniowych.
W II kwartale sprzedaż nowych kredytów według danych ZBP wyniosła 24,6 mld zł (+28,7 proc. r/r i +20,6 proc. k/k), udzielono 55,5 tys. kredytów (+22,2 proc. r/r i +15,4 proc. k/k). Według BIK w sierpniu 2025 r. miesięczna wartość zapytań o nowe kredyty mieszkaniowe wzrosła o 52,5 proc. r/r, o kredyt wnioskowało 35,3 tys. potencjalnych kredytobiorców (+34 proc. r/r).
"Wzmocnił się, obserwowany od maja 2025 wzrost zainteresowania kredytem mieszkaniowym" - dodają analitycy PKO BP.
Tyle wynosiło w II kwartale średnie oprocentowanie nowych kredytów mieszkaniowych. To o 0,74 pkt proc. mniej niż rok wcześniej.
Natomiast po stronie podaży skumulowało się kilka czynników, które powinny sprzyjać zwyżce cen. Chodzi m.in. o koszty nowelizacji warunków technicznych i wysokie ceny usług budowlanych. Spada też liczba rozpoczętych projektów deweloperskich, choć nasilenie tego procesu jest zróżnicowane w zależności od lokalizacji.
Na rynku pierwotnym w II kwartale w Warszawie i mniejszych stolicach województw rozpiętość ceny transakcyjnej i ofertowej mieszkania w porównaniu z I kwartałem wzrosła, co oznacza pojawienie się możliwości negocjacji. Nawet bardziej cena transakcyjna mieszkania odbiega od ofertowej na rynku wtórnym (o 8-11 proc.), co wynika z większego zróżnicowania oferty.
Eksperci PKO BP nie wykluczają scenariusza spadku cen mieszkań, wywołanego silnymi szokami popytowo-podażowymi związanymi z sytuacją geopolityczną. Ich zdaniem negatywnie na popyt oddziałują tez zapowiedzi wprowadzenia podatku katastralnego.