PKP nie wyemituje obligacji W 2001 r.

Cezary Pytlos
opublikowano: 2001-06-15 00:00

PKP nie wyemituje obligacji W 2001 r.

Zarządowi PKP raczej nie uda się już w tym roku wyemitować obligacji wartości 1,3 mld zł. Procedurę trzeba będzie powtórzyć. Tempo restrukturyzacji kolei stanęło pod znakiem zapytania.

Tegoroczna emisja obligacji narodowego przewoźnika kolejowego raczej nie dojdzie do skutku. Zarząd PKP poinformował prezesów 34 banków, ubiegających się o zorganizowanie i przeprowadzenie emisji o wartości 2 mld zł, że powtórzony zostanie pierwszy etap przetargu na wybór agenta emisji obligacji oraz zmieniony skład komisji przetargowej.

Protest przegranych

Zdecydował o tym protest złożony przez jedno z konsorcjów, które nie zakwalifikowało się do drugiego etapu pierwszego przetargu. Podstawowym kryterium dopuszczającym firmy do drugiego etapu była konieczność wykazania przez oferentów doświadczenia w emisji papierów dłużnych na krajowym i zagranicznych rynkach (oferenci musieli wykazać, że w ciągu ostatnich trzech lat wyemitowali na europejskich rynkach papiery dłużne na kwotę nie mniejszą niż 250 mln EUR). Komisja przetargowa, kierowana przez Piotra Stachulskiego, wyeliminowała z dalszej gry trzy konsorcja bankowe. Uczestnicy jednego z nich: PKO BP i DB zaprotestowali, ponieważ — ich zdaniem — naruszone zostały zasady przetargu. Zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych w komisji przetargowej nie powinna zasiadać osoba, która w ciągu ostatnich trzech lat piastowała jakiekolwiek stanowisko w firmie składającej ofertę. Piotr Stachulski, przewodniczący komisji, dwa lata temu był pracownikiem BGŻ, czyli podmiotu z przegranego konsorcjum.

— Nastąpiło przeoczenie z mojej strony — przyznaje Piotr Stachulski.

Zamieszanie wywołane przez protest konsorcjum nie zmienia jednak faktu, że weryfikacja ofert odbyła się zgodnie z prawem

— Deutsche Bank przegrał na własne życzenie. Licząc na 20-proc. upust w cenie, który otrzymuje podmiot krajowy przy zamówieniu publicznym, zapomniał, że krajowy oddział banku nie organizował emisji obligacji na taką skalę na rynkach europejskich. Ten sam błąd popełnił też ABN Amro Bank. Żadna komisja, w żadnym innym składzie nie może podjąć innej decyzji — mówi jeden z bankowców, uczestniczących w przetargu.

— Oferty nie spełniały warunków formalnoprawnych. Odsunięcie mnie od prac komisji niczego nie zmieni. Przesądza zaś o niepowodzeniu planów tegorocznej emisji obligacji. Planowaliśmy, że rozstrzygniemy przetarg i ogłosimy wyniki do 18 lipca, zaś do 15 sierpnia uzgodnimy i podpiszemy komplety umów. Następnym krokiem miała być organizacja emisji, która w przypadku Eurolandu miała potrwać około 3 miesięcy, tak żeby zdążyć wyemitować obligacje w listopadzie. W grudniu żadna emisja nie ma szans powodzenia — mówi Piotr Stachulski.

Taniec na linie

— To, co stało się, nie tylko zaprzepaściło szansę powodzenia emisji w tym roku, lecz naraża na szwank cały proces restrukturyzacji PKP — twierdzi Piotr Stachulski.

Emisja obligacji to kluczowy element restrukturyzacji finansowej przedsiębiorstwa. Ze środków uzyskanych w ten sposób miały zostać spłacone krótkoterminowe kredyty zaciągnięte w grudniu 2000 r. (300 mln zł) oraz w maju 2001 r. (700 mln zł). Z obligacji miał być też spłacony inny kredyt na 300 mln zł, którego kolej jeszcze nie zaciągnęła. Obecnie przetarg na ten kredyt oraz wybór TFI zostały wstrzymane.

Zdaniem Stachulskiego decyzja zarządu PKP o powołaniu nowej komisji była błędem.

— Nie będę komentował słów Piotra Stachulskiego, bo już u nas nie pracuje. Przetarg został wstrzymany, ale emisja dojdzie do skutku w tym roku — mówi Wiesław Protasewicz, wiceprezes PKP.

Przekonany jest o tym również Jerzy Widzyk, minister transportu i gospodarki morskiej.

Wśród uczestników przetargu, którzy uchylają się od oficjalnych komentarzy, zdania są podzielone. Wszyscy mają nadzieje, że operacja dojdzie do skutku.