Platyna daje szansę na krociowe zyski

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2015-10-18 22:00

Notowania metalu osiągnęły punkt krytyczny. Kto dobrze obstawi, znów może pomnożyć kapitał

Na przełomie września i października metal kosztował ledwie 900 USD za uncję. To poziom niewiele niższy od tego z czasów krachu z 2008 r. Ale jeszcze w połowie 2014 r. kurs sięgał 1500 USD. To oznacza przecenę o 40 proc. i prawdziwą fortunę dla tych, którzy wtedy zajęli krótkie pozycje. Trend spadkowy — choć początkowo nie był tak wyraźny — zaczął się jednak nieco wcześniej. W 2011 r. platyna kosztowała ponad 1800 USD za uncję. Początkowo skala przeceny była zbliżona do tej, obserwowanej na innych metalach szlachetnych. Ale wyceny żadnego z nich nie zbliżyły się nawet do poziomów z kryzysu 2008 r. Złoto, srebro i pallad potaniały w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy o 5-7,5 proc. Platyna — o 20 proc. Na to, że notowanie tej ostatniej chodzą własnymi ścieżkami duży wpływ ma sposób jej wykorzystania i geograficzna koncentracja produkcji. Około 40 proc. popytu to popyt jubilerski i inwestycyjny, z dużym odsetkiem odzysku metalu ze starych wyrobów, które mogą zastąpić nowe wydobycie. Pozostałe 60 proc. to zakupy przemysłowe z branży samochodowej. Coraz większe obawy o sytuację w Chinach i tym samym globalny popyt na auta nie sprzyjały więc platynie. Prawdziwym ciosem była zaś afera z oprogramowaniem fałszującym odczyty spalin w samochodach koncernu Volkswagena.

Gdy emocje opadły, w górę poszła również platyna. I może to być dłuższe odbicie, a nie tylko emocjonalne odreagowanie afery VW.

Dzienny spadek ceny platyny 22 września 2015 r. był największy od 2013 r. Wynikało to z tego, że metal wykorzystywany jest do produkcji katalizatorów w silnikach diesla. Podczas gdy platyna spadała, również stosowany w katalizatorach pallad szybko szedł do góry.

— Platyna wykorzystywana jest głównie w silnikach diesla, a pallad benzynowych. Pallad więc zyskiwał, bo obstawiano, że sentyment kierowców zdecydowanie przesunie się z silników diesla na benzynowe — tłumaczy Robert Pietrzak z HFT Brokers DM.

Skąd my to znamy

Gdy emocje opadły, w górę poszła również platyna. I może to być dłuższe odbicie, a nie tylko emocjonalne odreagowanie afery Volkswagena. By to zrozumieć, trzeba się cofnąć do czasu, gdy przecena platyny zaczęła być dużo mocniejsza od przeceny innych metali szlachetnych. W wyniku strajków z 2014 r. górnicy z Republiki Południowej Afryki (RPA) wywalczyli sobie gwarancje podwyżek płac na kolejne trzy lata. To RPA dostarcza zaś dwie trzecie światowej podaży metalu. Michał Stajniak z X-Trade Brokers DM zwraca uwagę, że już teraz można usłyszeć o tym, że połączenie niskich cen metalu z podwyżkami dla górników powoduje schodzenie części kopalń poniżej progu rentowności. To ma prowadzić do ich zamykania.

— Zrzeszenie kopalń RPA podało niedawno, że około połowy produkcji platyny jest nierentowne. Prognozy mówią o tym, że w związku z tym w 2016 r. produkcja w RPA spadnie o 20 proc. — zaznacza Michał Stajniak.

Mniejsza podaż to zaś wyższe ceny.

— Nie spodziewam się powrotu do 1800 USD za uncję, ale 1200 USD jest realne w perspektywie najbliższych 12 miesięcy. Tym bardziej, że wzrost sprzedaży samochodów na świecie ustabilizował się na poziomie 6 proc. rocznie — mówi Michał Stajniak.

Jeśli ropa podrożeje…

Nie brak jednak głosów, że na notowania platyny mocno mogą wpływać te czynniki, które ogólnie wpływają na ceny metali szlachetnych. Co za tym idzie, odbicie może być krótkotrwałe, a cena platyny może spaść poniżej cen z krachu 2008 r.

— Perspektywy platyny zależą od decyzji Fedu o podwyżce stóp procentowych. Jeśli zostanie ona podjęta później niż oczekuje rynek, to przyczyni się to do dalszego osłabienia dolara, a tym samym wzrostu cen metali szlachetnych — uważa Robert Pietrzak.

Fed patrzy jednak zarówno na inflację w Stanach Zjednoczonych, jak i perspektywy wzrostu gospodarczego. Opublikowane w miniony czwartek dane o inflacji nie były tak złe jak spodziewał się rynek, ale to w dużej mierze zasługa niskich cen ropy naftowej.

— Jeżeli doszłoby do odbicia cen ropy, to inflacja dynamicznie by wzrosła i Fed mógłby podnieść stopy procentowe jeszcze w 2015 r. — tłumaczy Robert Pietrzak. Jeśli więc ropa istotnie podrożeje, to platyna potanieje. Podwyżka stóp procentowych to bowiem droższy dolar, a droższy dolar to tańsza platyna. Zdaniem Roberta Pietrzaka, przecenie platyny nie musi jednak towarzyszyć przecena siostrzanego palladu.

— Głównym producentem palladu jest Rosja. Odpowiada za około połowę podaży na świecie, ale kraj ma coraz bardziej napięte stosunki z Zachodem. Kolejne sankcje mogą mieć wpływ na ceny palladu — mówi Robert Pietrzak.

Jak zainwestować w metale

W polskich realiach inwestycje w platynę dostępne są tylko u brokerów foreksowych — i to nie u wszystkich. Zarabiać można zarówno na wzroście ceny (pozycja długa), jak i na spadku (pozycja krótka). To instrumenty z dźwignią finansową, co oznacza, że stwarzają szanse na ogromne zyski, ale równie szybko generują straty w przypadku odwrotnego od założonego przez inwestora rozwoju sytuacji. Nie funkcjonują u nas popularne na rozwiniętych rynkach ETF (pasywne fundusze), inwestujące w platynę. Wśród notowanych na giełdzie certyfikatów strukturyzowanych można znaleźć jedynie takie, w których platyna jest jedną ze składowych koszyka metali szlachetnych. Jako instrumenty oparte na pojedynczym metalu funkcjonują za to certyfikaty na złoto i srebro. Certyfikaty giełdowe też są oparte na dźwigni, ale mniejszej niż instrumenty foreksowe. W przeciwieństwie do foreksu, inwestor nie może tam jednak stracić więcej niż zainwestował na początku. Obrót certyfikatami odbywa się na takich samych zasadach jak akcjami. [KA]