Taką tezę stawiają analitycy Deutsche Banku i PWC. Jako "Zachód" rozumieją Europę, Amerykę Północną i Japonię. Do 1800 r. ta część świata stanowiła zaledwie 10-20 proc. światowego PKB. To był zwykle mniejszy udział, niż miały samodzielnie Indie i Chiny (patrz wykres obok).

Później, od rewolucji przemysłowej "Zachód" zaczął gwałtownie wyprzedzać resztę świata. Udział w globalnym PKB nagle gwałtownie zaczął rosnąć, dochodząc pod koniec ubiegłego wieku do 60 proc. PKB. Zacofane technologicznie Chiny i Indie zostały zepchnięte do około 10 proc. światowego PKB łącznie.
Recesje, które wybuchają na "Zachodzie" od początku minionej dekady, zdaniem DB i PwC, to początek przełomu. Udział "Zachodu" w globalnym PKB zaczyna się kurczyć na korzyść innych regionów świata. Według analityków DB i PwC, w 2050 r. osiągniemy poziom równowagi - "Zachód" znowu będzie miał niewielkie znaczenie w globalnej gospodarce.