To, co nie udało się politykom i grubym biznesowym rybom, może okazać się wielkim sukcesem na poziomie mikro. Gospodarcze relacje polsko-chińskie pozostawiają wiele do życzenia, handel między naszymi krajami jest cieniem potencjału, jaki w nim drzemie, a chińskie inwestycje w polskie fabryki można policzyć na palcach jednej ręki. Nie zrażają się tym jednak małe i dynamiczne start-upy, które bez kompleksów wchodzą na chiński rynek i przyciągają zainteresowanie tamtejszych gigantów.

— Niedawno była w Polsce delegacja Neusoftu. Przedstawiciele giganta IT rozmawiają z kilkoma start-upami o potencjalnej inwestycji kapitałowej — mówi Bartosz Komasa, doradca AIP Seed Capital w obszarze rynków azjatyckich.
Neusoft to największy w Chinach dostawca oprogramowania i usług IT, wyceniany przez giełdę w Szanghaju na 13,5 mld zł. Firma planuje globalną ekspansję, a jednym z mocnych akcentów ma być telemedycyna.
Gry, torebki i bursztyn
W orbicie zainteresowań chińskich inwestorów znalazła się m.in. firma Octopuss, producent gier komputerowych. Polskie gry są znane na całym świecie, a rynek azjatycki chłonie jak gąbka tego typu produkty. Współpraca Octopusa i Neusoftu ma też umożliwić dystrybucję azjatyckich gier w Polsce. Neusoft rozmawia też ze spółką Be-Very, umożliwiającą użytkownikom samodzielne budowanie stron internetowych w prosty sposób. Rozmowy toczą się też z telemedyczną firmą Noidss, producentem m.in. blokady alkoholowej dla kierowców samochodów. — Neusoft to tylko jeden z wielu chińskich inwestorów, którzy przyglądają się polskim start-upom — mówi Bartosz Komasa.
— W Azji działają liczne prywatne fundusze dysponujące dużym kapitałem — dodaje Mariusz Turski, CEO AIP Seed Capital. Małe jest piękne również w biznesie. Start-upy wchodzą w bardzo niszowe obszary, niedostępne dla korporacji. Tylko nieliczne polskie korporacje mogą się przebić na rynku chińskim, a start-upy bez kompleksów idą na podbój największej światowej gospodarki. Ciekawy pomysł na rozwój w Chinach ma DeGalluchat.
To firma sprzedająca ekskluzywną galanterię ze skóry płaszczki, materiału podobno bardzo popularnego wśród Chińczyków. Do rachunku na 500 EUR za bransoletkę czy 2,3 tys. EUR za torebkę można doliczyć kolejne kilkaset euro, jeśli producent upiększy przedmiot bursztynem.
— Wyroby DeGalluchat powstają we Włoszech i Francji, co jest bardzo atrakcyjne dla odbiorców w Chinach — mówi Bartosz Komasa.
W tę i z powrotem
Azjatyckie kobiety będą też mogły korzystać z rękawicy firmy Glove, która umożliwia demakijaż bez użycia kosmetyków. Rękawice ze specjalnie dobranej mikrofibry to jedna z najbardziej udanych inwestycji AIP Business Link, który dokapitalizował spółkę przy wycenie kilkadziesiąt razy mniejszej niż obecna. Biznes już jest globalny.
— Włókno do rękawic pochodzi z Korei, produkcja odbywa się w Polsce. Teraz rękawice będą eksportowane z powrotem do Korei — mówi Mariusz Turski. Najbardziej zaskakujący pomysł mają twórcy Soti. Produkują ekskluzywną herbatę, sprzedawaną w butelkach, która zachowuje właściwości zdrowotne zielonej herbaty. Parzą ją na Tajwanie z rosnących w Japonii liści herbaty Gyokuro. Na razie podbijali rynki europejskie. Teraz wybierają się do Chin.
— Soti wpisuje się w zainteresowanie produktami zdrowymi na rynku chińskim. Paradoksalnie, dla mieszkańców ojczyzny herbaty jest atrakcyjne, że Soti jest marką europejską — mówi Bartosz Komasa. © Ⓟ