Polityka przepłoszyła inwestorów z Turcji

Jagoda Fryc
opublikowano: 2015-02-13 00:00

Przez ostatnie dziesięć sesji główny indeks w Stambule zanurkował prawie o 5 proc.

Traciły nie tylko akcje, ale też obligacje oraz waluta, a słabsza lira przekłada się na niższy zysk funduszy inwestycyjnych. To zimny prysznic dla tych, którzy wierzyli w powtórkę ubiegłorocznej hossy na giełdzie w Turcji. Konflikt na linii prezydent — szef banku centralnego budzi coraz większy niepokój wśród globalnych graczy, którzy dają temu wyraz poprzez ewakuację.

Rozczarowujący okazał się brak oczekiwanej obniżki stóp procentowych.

— Nie sposób przemilczeć rozgrywającego się w tamtejszych mediach konfliktu pomiędzy prezydentem Recepem Erdoganem a szefem banku centralnego Erdemem Bascim. Oficjalnie spór wynika z odmiennej interpretacji danych makro, w tym inflacji, ale w rzeczywistości konflikt ma podłoże czysto polityczne — tłumaczy Robert Burdach z Union Investment TFI.

Turecki prezydent zwraca się w stronę swojego elektoratu. Wybory parlamentarne odbędą się w czerwcu i Erdogan buduje poparcie dla partii AKP, z której się wywodzi.

— Klimat inwestycyjny nie jest sprzyjający. Inwestorzy nie lubią, gdy w grę wchodzi podwyższone ryzyko polityczne — przypomina Robert Burdach.