Polska demografia gorsza od japońskiej (WYKRES DNIA)

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2014-04-29 12:17

Z Bułgarii od upadku komunizmu zniknął co piąty mieszkaniec, a w Polsce wzrost liczby ludności wyhamował niemal do zera, wynika z wykresu, jaki na Twitterze zamieścił Michael McDonough, szef działu ekonomicznego agencji Bloomberg.

Jak wynika z wykresu, choć w starzeniu się społeczeństw przodują najbardziej rozwinięte gospodarki, to jednak prawdziwa katastrofa demograficzna dotyka kraje postkomunistyczne. W wielu krajach Europy Środkowej i Wschodniej tempo spadku ludności w ostatnim ćwierćwieczu sięga co najmniej kilkunastu proc. Choć na tle regionu Polska to prawdziwy prymus, to jednak i tak w ostatnim ćwierćwieczu szybciej rosła ludność rozwiniętych krajów o tak starzejących się społeczeństwach jak Niemcy czy nawet Japonia.

Liczba ludności Polski osiągnęła szczyt w połowie lat 90-tych, by od tamtego czasu powoli się osuwać. Co więcej, te dane zawyża fakt, że większość wyjeżdżających na Zachód w celach zarobkowych nie wymeldowuje się w Polsce. Tym samym boom demograficzny, który trwał w Polsce od czasów wojny, odszedł w przeszłość. Między 1946 r. a 1990 r. liczba ludności kraju zwiększyła się aż o 59 proc.

Najgorzej jest w liczącej  nieco ponad 7 mln osób Bułgarii, gdzie liczba ludności spadła ostatnio najniżej od ponad 60 lat. Od 1990 r. „zniknęło” tam 21 proc. mieszkańców. Niewiele lepiej jest w byłych republikach radzieckich. Liczba ludności w Mołdawii, Estonii i na Łotwie spadła o blisko 20 proc., a ludność Ukrainy „odchudziła się” o 14 proc. Fatalna sytuacja panuje w części republik byłej Jugosławii, poradzieckich republikach zakaukaskich, a także w Rosji, na Węgrzech i w Rumunii. We wszystkich tych krajach liczba mieszkańców spadła o co najmniej 4 proc.

Zmiana liczby ludności poszczególnych krajów od 1990 r. Wykres obejmuje kraje o najwolniejszym tempie przyrostu. Źródło: Bloomberg.

Co ciekawe, czerwoną latarnią w światowej demografii został jednak kraj pozaeuropejski. Ludność leżących na Pacyfiku Wysp Cooka skurczyła się od 1990 r. aż o 44 proc. Wszystko dlatego, że w ostatnich latach około 22 tys. mieszkańców zajmującego powierzchnię o połowę mniejszą od Warszawy terytorium wyemigrowało do Nowej Zelandii.

A kto znalazł się na przeciwnym biegunie? Od 1990 r. w czołowej trójce krajów o największym przyroście liczby ludności znalazły się aż trzy kraje z regionu Zatoki Perskiej. Ludność Kataru wzrosła prawie pięciokrotnie, liczba mieszkańców Zjednoczonych Emiratów Arabskich zwiększyła się trzykrotnie, a populacja Bahrajnu wzrosła o ponad 150 proc.

Zmiana liczby ludności poszczególnych krajów od 1990 r. Wykres obejmuje kraje o najwolniejszym tempie przyrostu. Źródło: Bloomberg.
Zmiana liczby ludności poszczególnych krajów od 1990 r. Wykres obejmuje kraje o najwolniejszym tempie przyrostu. Źródło: Bloomberg.
None
None