Porozumienie dotyczy konstrukcji spółki Rheinmetall bazującej w pewnym stopniu na rozwiązaniach znanych z czołgów Leopard 2. Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne w Poznaniu (WZM) serwisują Leopardy należące do polskiej armii.
Mówiąc o podpisanym w poniedziałek porozumieniu prezes zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. Adam Leszkiewicz zaznaczył, że owo memorandum jest „istotnym pierwszym krokiem w określonym kierunku”. Zaznaczył, że podpisana umowa jest elementem wzmacniania współpracy ze spółką Rheinmetall.
- Ta umowa, a potem jej realizacja, daje nam ogromne perspektywy eksportowe. To, co chcemy wzmacniać w PGZ to jest eksport. Jeśli nam się to uda, jeśli zbudujemy tutaj zdolności produkcyjne, jeśli z polskiej armii będzie zainteresowanie naszą ofertą, tymi wozami, to również będziemy mogli wtedy wspólnie, razem wychodzić na rynek europejski - zaznaczył.
Prezes Rheinmetall Landsysteme GmbH oraz dyrektor zarządzający dywizji Rheinmetall Vehicle Systems Europe dr Björn Bernhard podkreślił, że porozumienie otwiera drogę do znaczącego transferu technologii i rozwoju polskich zdolności do produkcji ciężkich pojazdów wojskowych. Wspomniał przy tym, że pojazd wsparcia czołgów, którego dotyczy umowa, mógłby przysłużyć się wzmocnieniu bezpieczeństwa europejskiego. W tym kontekście mówił także o pojazdach specjalistycznych takich jak wozy inżynieryjne czy mosty czołgowe.
W rozmowie z dziennikarzami prezes WZM Elżbieta Wawrzynkiewicz zapewniła, że firma posiada analizy techniczne, według których proponowany wóz wsparcia mógłby obsługiwać wszystkie nowe konstrukcje czołgów polskiej armii, tj. amerykańskie Abramsy, koreańskie K2 jak i pojazdy z rodziny Leopard 2.
- Pomysł jest taki, żeby zbudować tutaj silne centrum produkcji pojazdów specjalistycznych na podwoziu KF51, które to podwozie ma bardzo dużo zbieżności w komponentach z czołgiem Leopard - powiedziała. Podkreśliła przy tym niższe koszty utrzymania pojazdów i szybszą obsługę remontową serwisowanych wozów w porównaniu z konstrukcjami spoza Europy.
Dodała, że jeżeli MON zdecydowałby się na zamówienie „racjonalnej liczby” tego typu pojazdów, to w przypadku zamówień także z innych państw europejskich, produkcja korpusów tych wozów mogłaby zostać umiejscowiona w poznańskich zakładach H. Cegielski. Zapewniła, że zakłady WZM byłyby w stanie „od jutra” montować wspomniane wozy wsparcia, ale podjęcie decyzji o ich produkowaniu w Poznaniu musi polegać na racjonalnym poziomie odpowiednio dużych zamówień.
- Racjonalnie byłoby w sprzęcie specjalistycznym jednak szukać pewnej unifikacji. Dlatego, że projektowanie takich wozów, z czegoś, czego nie ma jeszcze na deskach kreślarskich, będzie długie, drogie i - co najgorsze - będziemy płacili za badania i rozwój do innego budżetu - podkreśliła Wawrzynkiewicz.
Jak wskazała, Rheinmetall już wcześniej zlecił poznańskim zakładom Cegielskiego wykonanie prototypu lemiesza na potrzeby rzeczonego wozu wsparcia. - Co do zasady Cegielski powinien produkować korpusy i osprzęt - zaznaczyła.
- Umowa będzie tak skonstruowana, że my - WZM - jesteśmy generalnie od zespołu napędowego. Możemy sami opracować zespół napędowy, możemy wojsku zaproponować kontynuację, czyli power pack w oparciu o MTU i Renk. Możemy zaproponować inny zespół napędowy. Jeżeli chodzi o podwozie, to to są bardzo dobre elementy, które można produkować w WSK Kalisz czy innych naszych firmach. Ważna jest skala - powiedziała Wawrzynkiewicz.
Prezes Leszkiewicz podkreślił rolę czterech wielkopolskich zakładów należących do PGZ, w tym między innymi H. Cegielski-Poznań S.A. czy Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego PZL Kalisz. - Dołączamy WZM do konsorcjum PGZ i Huty Stalowa Wola (HSW) w zakresie Ciężkiego Bojowego Wozu Piechoty. Mamy już zgodę Agencji Uzbrojenia, mamy wystąpienie o dołączeniu WZM, więc ścieżka przed nami jest otwarta - powiedział. Dodał, że na takim rozwiązaniu mogą skorzystać m.in. zakłady Cegielskiego.
W rozmowie z dziennikarzami prezes PGZ wspomniał także o negocjacjach dotyczących współpracy WZM i HSW przy produkcji specjalistycznych pojazdów towarzyszących, bazujących na konstrukcji BWP Borsuk.
Leszkiewicz zapewnił, że PGZ nie zrezygnowała z planów połączenia WZM i zakładów H. Cegielskiego. - Ten projekt nabiera realnych kształtów. Uważamy, że jest to jedna z istotnych dróg do uratowania i naprawy Cegielskiego. Proces będzie kontynuowany. On ma swoją procedurę i swoje kamienie milowe. Powinien potrwać około 6 miesięcy. W tej chwili jesteśmy w fazie pracy doradcy i wyceny jednej ze spółek. Kolejne kroki określa procedura łączeniowa. Chcemy połączyć te dwa podmioty zachowując oczywiście markę Cegielskiego - opisał.
Mówiąc o obecnej sytuacji zakładów H. Cegielskiego prezes PGZ zaznaczył, że dużym wyzwaniem dla firmy jest fakt sprzedania przed laty części należących do niej nieruchomości.
Prezes WZM pytana o kwestię zapowiadanej rozbudowy zakładów na nowej nieruchomości w rejonie Poznania powiedziała, że jest to inwestycja konieczna ze względu chociażby na serwisowanie przez firmę ponad 360 kupionych dla polskiej armii czołgów Abrams. - Jestem bardzo dobrej myśli, że ten grunt po prostu uda nam się kupić - powiedziała. Dodała, że w nowej lokalizacji miałaby powstać jedna hala i poligon oraz tor przeszkód do sprawdzenia pojazdów.