Polska i Chiny, a potem już długo, długo nikt

Katarzyna Jaźwińska
opublikowano: 2004-08-03 00:00

Tylko dwa kraje mogą się pochwalić ponad 20-proc. wzrostem produkcji. W drugim półroczu tak dobrze już nie będzie.

Od początku roku hutnictwo notuje wzrost produkcji i cen, jakiego nie było od lat 70. Przez sześć miesięcy 2004 r. krajowe zakłady wyprodukowały 3,9 mln ton wyrobów walcowanych na gorąco (m.in. blach). To o 21 proc. więcej niż rok temu. Produkcja rur sięgnęła 184 tys. ton i była wyższa aż o 31 proc.

Stal i sport

Jednym z najważniejszych powodów wzrostu produkcji jest zwiększenie popytu na wyroby stalowe w Chinach, przygotowujących się do olimpiady w 2008 r. Produkcja stali w I półroczu sięgnęła tam 124,7 mln ton (wzrost o 21,1 proc.). Na świecie zaś wytworzono 503,3 mln ton stali (dynamika wyniosła 7,9 proc.) Dynamiką wzrostu produkcji porównywalną z Chinami może poszczycić się jedynie Polska. W I półroczu huty wyprodukowały 5,4 mln ton stali, co daje 22-proc. wzrost. Co o tym przesądziło?

— Największy przyrost produkcji notowaliśmy w styczniu i lutym. Sięgał on wówczas nawet 30 proc. Dynamika jest tak wysoka, ponieważ na początku ubiegłego roku polskie hutnictwo było w głębokim kryzysie. Porównujemy więc czas dobrej koniunktury z okresem zapaści — mówi Romuald Talarek, prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej (HIPH).

Największe znaczenia miało pojawienie się w branży inwestorów (Ispat, Celsa, CMC), którzy zapewniają środki na produkcję, a także wejście Polski do Unii.

Drożejące surowce

Izba szacuje, że w tym roku polskie huty wyprodukują 10,4-10,5 mln ton stali, czyli o 12 proc. więcej niż w 2003 r. Prezes Talarek podkreśla, że na ostateczny wynik duży wpływ będzie mieć to, czy Bruksela i Kijów porozumieją się w sprawie kontyngentów na wyroby stalowe. Unia przyjęła niskie limity na import płaskich wyrobów stalowych z Ukrainy. Ukraińkie licencje na surowce mogą zaś mieć wpływ na ceny stali.

— Sytuacja na rynku chińskim ustabilizowała się, popyt i ceny nie rosną już tak szybko. Opinie analityków są jednak bardzo rozbieżne. Jedni twierdzą, że koniunktura skończy się w tym roku, a inni, że utrzyma się w przyszłym. Szanse na zyskanie na chińskim boomie dojrzeli producenci surowców — rudy żelaza czy węgla koksującego. To, czy wzrosną ceny stali, zależy też od cen surowców — mówi Antoni Styrczula, rzecznik Ispat Polska Stal.