Choć 56 proc. badanych deklaruje dumę z kraju, zaledwie 4 proc. wskazuje wynalazki, a 3 proc. osiągnięcia technologiczne jako jej źródło. Co czwarty ankietowany nie potrafił wskazać żadnego powodu do dumy narodowej – wynika z badań Fundacji Włączeni Plus. Ta luka w postrzeganiu Polski przez Polaków stała się impulsem do zorganizowania kampanii We Did In Poland pod patronatem polskiej prezydencji. Inicjatywę rozpoczętą 10 marca 2025 r. wspierają partnerzy: Business Science Poland, Mastercard, Fundacja PZU, Orlen, Blik i Booksy.
– Po pierwsze, chcieliśmy wykorzystać moment, kiedy oczy Europy są na nas skierowane. Po drugie, z badań Fundacji Włączeni Plus wynika, że sami Polacy często nie wiedzą, które marki są polskie i z czego możemy być dumni – mówi Magdalena Sobkowiak-Czarnecka, podsekretarz stanu w pionie europejskim KPRM i pełnomocniczka ministra ds. prezydencji.
Każdy może się zgłosić
Kampania We did it in Poland ma działać dwutorowo. Polskiemu odbiorcy ma przypomnieć, że innowacja nie jest wyłącznie domeną Zachodu. Wychodzi też poza granice kraju, z ambicją wspierania ekspansji rodzimych wynalazców i firm na rynki europejskie. Wśród promowanych przykładów znalazły się m.in. Blik, Booksy czy InPost, ale też mniej znane rozwiązania, np. system badania jakości wody stworzony przez studentów Politechniki Warszawskiej, łazik planetarny autorstwa koła naukowego AGH Space Systems czy pilotaż płatności biometrycznych wprowadzony przez Mastercard w Polsce.
Kampania ma charakter otwarty. Każdy innowator czy firma może zgłosić się przez stronę internetową i wziąć udział. Akcja potrwa do połowy czerwca.
Europejska wizja
Najważniejsze z szeroko zakrojonych działań promocyjnych w kraju i całej Unii Europejskiej to m.in. emisja spotów promujących polskie osiągnięcia i wynalazki w językach polskim i angielskim, interaktywna wystawa poświęcona rodzimym innowacjom i przekazanie materiałów promujących polską gospodarkę do ambasad na całym świecie. Kampanii towarzyszy intensywna komunikacja w mediach i mediach społecznościowych, a do współpracy zapraszani są przedsiębiorcy, twórcy, naukowcy i liderzy opinii.
– Tworzenie innowacji będzie łatwiejsze, jeśli uprościmy regulacje i zwiększymy dostępność środków unijnych. Dlatego mocno stawiamy na deregulację i uproszczenie biurokracji w zakresie ich uzyskiwania – mówi Magdalena Sobkowiak-Czarnecka.
Szczególny nacisk położono na współpracę z polską nauką i przedsiębiorcami. W działania zaangażowani są m.in. studenci ostatnich lat, zwłaszcza kierunków europejskich, którzy wspierają prezydencję jako oficerowie łącznikowi i uczestniczą w rozmowach o rozwoju kariery w strukturach unijnych.
Ważnym narzędziem tej współpracy są tzw. konferencje cross-sektorowe – otwarte wydarzenia odpowiadające głównym priorytetom polskiej prezydencji. Wśród zaplanowanych tematów znajdują się m.in. rozwój przemysłu i cyberbezpieczeństwo. Te konferencje stanowią przestrzeń do dialogu z przedsiębiorcami, którzy mogą nie tylko zaprezentować swoje innowacje, lecz także wskazać, jakie wsparcie administracji byłoby dla nich najbardziej wartościowe.
– Gdybyśmy podobną kampanię robili 14 lat temu, pokazalibyśmy pewnie głównie walory turystyczne. Dziś możemy opowiadać o sukcesach firm, które realnie zmieniają świat – wskazuje Magdalena Sobkowiak-Czarnecka.
Przyznaje, że prezydencja to bardzo dobry moment, żeby promować nie tylko nasze innowacje, lecz także kulturę i kuchnię. W Brukseli gościła niedawno Olga Tokarczuk, a na zakończenie prezydencji wystąpi Jakub Józef Orliński. Podczas wydarzeń organizowanych w trackie polskiej prezydencji na stołach mają gościć wyłącznie potrawy z Polski – oficjalnym owocem polskiej prezydencji w Radzie EU jest jabłko grójeckie.