Polski konsulting emancypuje się

Małgorzata Birnbaum
opublikowano: 2002-10-28 00:00

Po aferze Enronu sprawą pilną i nieuniknioną stało się oddzielenie działów konsultingowych od audytorskich. Każda z firm dawnej „wielkiej piątki” rozwiązała ten problem inaczej. W Polsce KPMG pozostawił dział konsultingu wewnątrz firmy, Andersen Business Consulting oddzielił się od spółki matki i postanowił działać samodzielnie, a PwC Consulting trafił do IBM.

Rynek konsultingowy w Polsce — podobnie jak na świecie — przeżywa okres poważnych zmian. Każdy dział konsultingowy inaczej radzi sobie w postenronowskim świecie.

KPMG w Polsce właśnie zdecydował się na wydzielenie wewnątrz firmy nowego działu, który zatrudni 50 osób i zapewne będzie nazywał się Risk & Advisory Services (RAS).

— Dział będzie zajmował się zarządzaniem ryzykiem, w tym ryzykiem i bezpieczeństwem systemów informatycznych, zapewnieniem wzrostu przychodów i zarządzaniem kosztami i efektywnością — zapowiada Andrzej Gojny, partner zarządzający RAS.

Dział Andersena, który połączył się w Polsce z Ernst & Young, musiał odejść ze spółki, gdyż E&Y od 2000 r. nie zajmuje się już tą działalnością. Będzie on operować jako samodzielna spółka pod marką Andersen Business Consulting, jak zapowiada Dariusz Kraszewski, partner w Andersen Business Consulting (ABC). Spółka będzie oferować dawnym klientom usługi w tym samym, co dotychczas, zakresie. Jednak nie wszyscy są takimi optymistami w kwestii powodzenia ABC.

— Nie wiadomo, czy Andersen Business Consulting utrzyma się jako firma niezależna — powątpiewa Ryszard Małek, partner odpowiedzialny za dział doradztwa gospodarczego w Deloitte & Touche (D&T).

Z kolei dział doradztwa w zakresie zarządzania wraz z częścią działu outsourcingu PwC na całym świecie został przejęty przez IBM. W PwC zostały działy: doradztwa księgowego, podatkowego, finansowego i outsourcingu.

— Proces przejęcia w Polsce już został zakończony. Od 2 października dział ten jest częścią IBM. Trwa integracja organizacji i procesów, która — mam nadzieję — zostanie zakończona do końca bieżącego roku — mówi Grzegorz Tomasiak, dyrektor generalny IBM Polska.

Integracja może okazać się bolesna dla pracowników, bo w IBM Business Consulting Services, jak nazwano dział, ma pracować ponad 100 osób. Tymczasem dotychczas usługami konsultingowymi w IBM zajmowało się ich kilkadziesiąt, a w PwC — 100.

Trudno ocenić, ile firmy audytorskie stracą na oddzieleniu się działów konsultingowych.

— W okresie boomu w jednej z firm marże na działalności audytowej wynosiły 3 proc., a na konsultingowej — nawet 25 proc. Obecnie wszyscy musieli obniżyć ceny. Ale i tak oddzielenie konsultingu zmniejszy rentowność audytorów — ocenia anonimowy informator działający w branży.

Sami audytorzy zdają się nie martwić bardzo odejściem kolegów z konsultingu.

— W związku z aferami księgowymi wzrośnie rola audytorów, którzy będą na różnych płaszczyznach współpracować z firmami — więcej będzie kontroli wewnętrznych, audyty nie będą dotyczyć tylko sprawozdań finansowych. Wzrosną wymagania i ilość pracy audytorów, a więc prawdopodobnie i ceny — przewiduje Peter Driscoll.

Jednak podkreśla on, że zmienić się muszą nie tylko firmy audytorskie, ale cały łańcuch firm i osób odpowiedzialnych za przekazywanie informacji o firmie, począwszy od zarządu i rady nadzorczej (w której powinna zasiadać co najmniej jedna osoba, która zna się na raportach finansowych), przez analityków, na mediach kończąc. Takie rozwiązania przewiduje kodeks Dobre Praktyki zaaprobowany przez KPWiG.