Polski rynek pracy zmieści nowe osoby z Ukrainy

Michał KulbackiMichał Kulbacki
opublikowano: 2022-03-03 09:07

Przed wojną w polskiej gospodarce pracowało w jednym momencie ok. 1-1,5 mln pracowników z Ukrainy, a w ciągu całego roku mogło ich być nawet ponad 2 mln. Teraz polska gospodarka może przyjąć do pracy w ciągu najbliższych miesięcy kilkaset tysięcy uchodźców z Ukrainy. Kluczowe będzie dostosowanie przepisów

Wśród opinii publicznej w Polsce i całej Europie pojawiła się nadzieja na zakończenie wojny i przyspieszoną integrację Ukrainy z Zachodem. Trzeba jednak wziąć pod uwagę także scenariusz, że ten konflikt nie zakończy się w najbliższych dniach, a także część uchodźców nie wróci do Ukrainy ze względu na zniszczenia wojenne. W takiej sytuacji rodzi się pytanie, ile Ukrainek i Ukraińców jest w stanie przyjąć polski rynek pracy?

Zgodnie z danymi z poniedziałkowego popołudnia ok. 280 tys. uchodźców z Ukrainy napłynęło do Polski od początku wybuchu wojny, czyli w ciągu pięciu dni. Według różnych szacunków łącznie przekroczyć polską granicę może 1-3 mln ludzi, głównie kobiety oraz dzieci. Zapewne im dłużej będzie trwała wojna, tym napływ ludności do Polski będzie większy. Jednocześnie duża liczba mężczyzn z Ukrainy pracujących w Polsce wróciła bronić kraju, ale nie ma danych na ten temat.

Na początek warto przyjrzeć się ilu obywateli Ukrainy pracowało w Polsce przed wojną. W tym zakresie także brakuje oficjalnych danych, co wynika z różnych form zatrudnienia Ukrainek i Ukraińców w Polsce, a także zatrudnienia krótkookresowego (wynoszącego do kilku miesięcy), co powoduje, że nie są uwzględniani w różnych badaniach. Dane o liczbie obywateli Ukrainy pracujących w Polsce zostały oszacowane na podstawie różnych źródeł w artykule naukowym „The contribution of immigration from Ukraine to economic growth in Poland” autorstwa P. Strzeleckiego, J. Growca i R. Wyszyńskiego, ekonomistów pracujących w NBP, który został opublikowany w 2021 r. (pełna treść artykułu jest dostępna tutaj). Zgodnie z tymi szacunkami, w 2018 r. łączna liczba tych pracowników w Polsce wyniosła prawie 2 mln, podobnie jak przed rokiem. Widoczny jest bardzo silny wzrost od 2014 a 2017 r., a więc od aneksji Krymu i hybrydowego ataku Rosji na obwody doniecki i ługański. Jeszcze w 2013 r. liczba pracujących obywateli Ukrainy w Polsce wynosiła ok. 0,2 mln, co oznacza, że w ciągu trzech lat wzrosła aż o ok. 1,8 mln. Później zgodnie z szacunkami liczba pracowników z Ukrainy ustabilizowała się, chociaż np. dane za 2021 r. o liczbie oświadczeń składanych przez pracodawców w urzędach, które mogą być podstawą do zatrudniania obywateli Ukrainy, wskazują, że ta liczba mogła nadal rosnąć.

Warto jednak zwrócić uwagę, że są to statystyki dotyczące łącznej liczby pracujących przynajmniej przez część roku. Zatem liczba pracowników z Ukrainy, którzy w danym momencie pracowali w polskiej gospodarce jest niższa. Autorzy artykułu szacują, że jest to ok. 1-1,5 mln w ostatnich latach.

Skoro Polska gospodarka przyjęła w ciągu kilku lat tak dużą liczbę obywateli Ukrainy to, ile może przyjąć obecnie? Obecnie koniunktura gospodarcza w Polsce jest dobra, nawet pomimo obaw o spowolnienie gospodarcze, a to przekłada się na bardzo dobrą sytuację na rynku. Na koniec stycznia br. stopa bezrobocia rejestrowanego podawana wynosiła 5,5 proc. i była tylko nieco powyżej poziomu sprzed pandemii. Ponadto, w badaniach koniunktury wśród przedsiębiorstw, odsetek tych, które deklarują trudności ze znalezieniem pracowników jest wysoki. W przetwórstwie przemysłowym w lutym aż 1/3 ankietowanych przedsiębiorstw wskazywała niedobór wykwalifikowanych pracowników jako barierę rozwoju, w handlu detalicznym była to 1/4 firm, a w większości branż usługowych ten odsetek przekraczał 30%.

GUS co kwartał publikuje także dane o liczbie wolnych miejsc pracy na koniec każdego kwartału. Najnowsze dane na koniec III kw. 2021 r. ta liczba wynosiła 153,5 tys. Te dane nie są jednak tylko obrazem sporządzanym na koniec kwartału, a zatem nie są pełne, bo nie uwzględniają m.in. zatrudnionych w oparciu o umowy cywilnoprawne. Faktyczna liczba wolnych miejsc pracy w gospodarce jest więc wyższa.

Nie ma wątpliwości, że polska gospodarka może przyjąć kilkaset tysięcy pracowników w ciągu najbliższych miesięcy. Ile dokładnie? Realny wydaje się przedział 400-600 tys. do końca roku. Pierwsze szacunki, jakie pojawiły się na ten temat w debacie publicznej zostały opublikowane pierwszego dnia inwazji zostały przez Tomasza Hanczarka z agencji Personnel Service, która pośredniczy w zatrudnianiu pracowników m.in. zza wschodniej granicy. Szacuje ona, że 500 tys. pracowników z Ukrainy może znaleźć pracę w Polsce w ciągu sześciu miesięcy, a później kolejne 200 tys. (nie zostały określone ramy czasowe).

Warto też pamiętać, że rynek pracy nie jest statyczny. Nowi zatrudnieni otrzymują wynagrodzenie, które następnie wydają w gospodarce generując dodatkowy popyt, co z kolei przyczynia się do tworzenia kolejnych miejsc pracy. Im więcej pracowników z Ukrainy zostanie więc zatrudnionych, tym więcej kolejnych miejsc pracy może powstać. Znaczenie będą też miały inne czynniki, szczególnie zwłaszcza koniunktura gospodarcza w Polsce.

Bardzo ważne będzie też dostosowanie obowiązujące przepisów, aby możliwe było długoterminowe zatrudnienia tych pracowników. Następnie będzie to zapewnienie wsparcia materialnego oraz w opiece nad dziećmi (dostęp do przedszkoli i szkół), a także w zakresie nauki języki polskiego. Zapewne duża część z tych kwestii znajdzie się w gestii samorządów, ale może to być także pole działań dla pracodawców. Zwłaszcza nauka polskiego będzie kluczowa w kontekście ograniczenia zjawiska tzw. brain waste, czyli utraty potencjału tych pracowników, ze względu na zatrudnianie na stanowiskach znacznie poniżej kwalifikacji.

Na koniec krótko o możliwych konsekwencjach makroekonomicznych. Zgodnie z wynikami badania przedstawionych we wspomnianym wcześniej artykule autorstwa ekonomistów z NBP, w okresie 2013-2018 imigracja z Ukrainy dodawała rocznie średnio ok. 0,5 pp. do wzrostu PKB. W latach 2016-2017 mogło to być nawet 0,7-0,8 pp. Pomijając szczegóły, można założyć, że liczba miejsc pracy, które w najbliższych miesiącach mogą znaleźć obywatele Ukrainy w polskiej gospodarce wyniesie ok. 1/3 łącznej liczby zatrudnionych imigrantów z Ukrainy w latach 2016-2017. W tym roku wpływ na wzrost będzie raczej pomijalny, ze względu na wiele czynników (konieczność nauki języka, wysoka rotacja pracowników, migracje między regionami). Jednak już w perspektywie przyszłego roku mogłoby dodać 0,2-0,3 pp. do wzrostu PKB w Polsce.

Drugim ważnym efektem w przypadku długotrwałej emigracji może być presja na obniżenie dynamiki płac w polskiej gospodarce. A to mogłoby z kolei zadziałać jako czynnik antyinflacyjny, szczególnie w tych branżach, gdzie absorbcja pracowników mogłaby nastąpić szybko – w handlu, a także prostych usługach i części przetwórstwa przemysłowego.

Podsumowując, należy mieć nadzieję, że wojna niedługo zostanie zakończona i uchodźcy, którzy przybywają do Polski będą mogli wrócić na Ukrainę odbudowywać swój kraj. Niestety realny pozostaje scenariusz, w którym nie będzie to możliwe. Wówczas w polskiej gospodarce może znaleźć pracę co najmniej kilkaset tysięcy z nich.