Polski socjal najlepszy na świecie

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2013-12-02 00:00

Polska polityka społeczna i podatkowa zmniejsza nierówność dochodów bardziej skutecznie niż szwedzka czy norweska

Podatki i transfery socjalne zmniejszają nierówność dochodów w Polsce najbardziej spośród 22 badanych krajów rozwiniętych — wynika z obliczeń „The New Yorker”. Gdyby nie podatki i transfery socjalne, Polska byłaby krajem o największych dysproporcjach dochodów w badanej grupie. Pokazuje to obliczony przez portal magazynu tzw. współczynnik Giniego.

Boris Johnson
Boris Johnson
Bloomberg

Bez podatków wynosiłby on nad Wisłą aż 65 proc. (współczynnik sięgający 0 proc. oznaczałby idealną równość, a równy 100 proc. — przeciwnie, skupienie całego bogactwa społeczeństwa w rękach jednostki). Po uwzględnieniu wpływu polityki państwa współczynnik obniża się jednak do 36 proc., co oznacza, że nierówności w Polsce są mniejsze niż w słynącej z hojnej polityki społecznej Norwegii.

Najbardziej zaskakujące jest jednak to, że to największa redukcja wśród wszystkich badanych krajów. Polski socjal zmniejsza nierówności społeczne aż o 45 proc., podczas gdy na przykład szwedzki „tylko” o 42 proc. Dla porównania: najmniej „inwazyjny” socjal wśród krajów rozwiniętych, czyli tajwański, zmniejsza nierówności zaledwie o 14 proc. W przeciwieństwie do Polski nierówności w uważanym za zbuntowaną chińską prowincję kraju bez wpływu podatków i zasiłków byłyby najniższe na świecie.

Po ich uwzględnieniu są dokładnie takie jak nad Wisłą. Wkrótce może się jednak okazać, że hojny socjal może nie wystarczyć, by utrzymać nierówności na relatywnie niewysokim poziomie. Wszystko dlatego, że — jak wynika z badania uniwersytetu w Utrechcie — nasilenie globalizacji w ostatnich dekadach powoduje coraz większe rozwarstwienie dochodów wewnątrz poszczególnych krajów.

Te same procesy, które zmniejszają globalną nierówność, tworząc miliony nowych przedstawicieli klasy średniej w takich państwach jak Chiny, zwiększają jednocześnie nierówność w obrębie państw rozwiniętych — podkreśla Branko Milanovic, ekonomista Banku Światowego, autor książki „The Haves and the Have-Nots”.