Dane o sprzedaży detalicznej w Unii Europejskiej wskazują, że cała sprzedaż spadła w listopadzie o 2 proc. rok do roku. To na tle historycznym był wynik bardzo słaby, ale też warto dostrzec, że to zaledwie niewiele ponad 1/10 efektów lockdownu z kwietnia. Te dane potwierdzają tezę, że kolejne fale restrykcji mają coraz mniejszy negatywny wpływ na popyt konsumpcyjny. Fala styczniowo-lutowa mieć jeszcze istotny wpływ, bo w Niemczech zamknięto więcej sklepów niż w listopadzie, ale trend zmniejszającej się wrażliwości powinien być utrzymany. Zakładamy, że po lutym nie będzie już miesięcy z istotnie ujemnymi dynamikami sprzedaży detalicznej.

Pozytywnie zaskakuje odporność popytu na trwałe dobra konsumpcyjne przeznaczone do użytku domowego, czyli mebli i sprzętu RTV/AGD. W całej UE w listopadzie sprzedaż w tym segmencie wzrosła o 9,8 proc. rok do roku, czyli niewiele mniej niż w październiku. W Niemczech doszło wręcz do znaczącego przyspieszenia – sprzedaż wzrosła niemal o 20 proc. Bardzo wysoki był też popyt w Wielkiej Brytanii, mimo że na dużych obszarach kraju trwały silne obostrzenia w ruchu ludności (wprawdzie WB nie należy do UE, ale na tyle istotnym partnerem handlowym Polski, że analizujemy często dane z tego kraju).
Te dane pozwalają wyjaśnić przyczyny dobrej koniunktury w sektorze przetwórstwa przemysłowego. Mimo generalnie słabego popytu, sprzedaż niektórych towarów jest bardzo wysoka – są to akurat towary o istotnym wpływie na sektor przemysłowy w Europie.

Natomiast bardzo słaby popyt odnotował w listopadzie segment sprzedaży odzieży, w którym obroty spadły w całej UE aż o 27 proc. rok do roku. Częściowo można to wyjaśnić przesunięciem handlu do Internetu, co nie zawsze znajduje odzwierciedlenie w statystykach sprzedaży (niektóre sklepy internetowe z odzieżą nie są zaklasyfikowani jako sprzedawcy odzieży, ale jako ogólne platformy handlu internetowego). Ale spadek popytu na odzież to w dużej mierze efekt ograniczenia kontaktów międzyludzkich. Ludzie spotykają się dużo rzadziej ze sobą, chodzą mniej do biur, rzadziej uczestniczą w wydarzeniach rozrywkowych – to wszystko wpływ na ograniczenie popytu na ubrania i obuwie.
Co dalej? Można oczekiwać, że trendy z listopada utrzymają się do lutego. Sprzedaż jest lekko przytłumiona, ale nie odnotowuje załamania. Popyt na dobra trwałe powinien być wysoki, bo konsumenci przesuwają wydatki między kategoriami. Od marca powinna następować powolna normalizacja trendów handlowych, co oznacza istotne przyspieszenie w kategoriach, które traciły w okresie restrykcji, oraz lekkie hamowanie (ale bez spadków) w kategoriach dóbr trwałych.