Portfel stworzony przez Marcina Ciesielskiego, członka zarządu Ceres DI, utrzymał w lutym najwyższą stopę zwrotu spośród pięciu zestawów funduszy zaproponowanych na łamach PB przez przedstawicieli firm doradczych. Jego wynik jest jednak taki jak po styczniu.
Pozostałym uczestnikom rywalizacji poszło różnie. Po lutym żaden nie zajmuje jednak pozycji, jaką zajmował po styczniu.
W najkrótszym miesiącu roku najlepiej sprawdziły się założenia, jakie przyjął Andrzej Jelinek, prezes Trójmiejskiej Kancelarii Finansowej. Liczona od początku 2025 r. stopa zwrotu jego portfela wzrosła z 1,8 proc. na koniec stycznia do 2,9 proc. na koniec lutego. W efekcie przesunął się z piątego na trzecie miejsce rankingu.
Z czwartego na drugie wskoczył Kamil Cisowski, dyrektor zespołu analiz i doradztwa inwestycyjnego DI Xelion. Licząc od początku 2025 r. wynik jego portfela wzrósł z 2,3 do 3,1 proc. Warto zwrócić uwagę, że Kamil Cisowski jest jedynym uczestnikiem rywalizacji, który - przynajmniej na razie - w ogóle nie wykorzystuje funduszy akcji.
- Struktura mojego portfela mówi sama za siebie – spodziewam się, że kolejne miesiące przyniosą potężne turbulencje na globalnych rynkach akcji. Ich całkowity brak w portfelu jest posunięciem radykalnym, możliwym tylko w specyficznych okolicznościach, które jednak wydają się spełnione – tłumaczył u zarania tegorocznej rywalizacji Kamil Cisowski.
Zakładał przy tym, że dokonując przebudowy portfela po pierwszym kwartale uda mu się wejść na rynek akcji po niższych wycenach.
Z drugiego na czwarte miejsce spadł Jacek Maleszewski, dyrektor ds. doradztwa inwestycyjnego w F-Trust iWealth. Stało się to za sprawą spadku stopy zwrotu jego portfela za 3 do 2,8 proc. Ta ostatnia liczba odzwierciedlała przy tym styczniową stopę zwrotu zestawu funduszy stworzonego przez Grzegorza Pułkotyckiego, dyrektora inwestycyjnego w Starfunds. Jego portfel stracił jednak w lutym najwięcej, w związku z czym wynik po dwóch miesiącach to 1,7 proc., najmniej w całej stawce.
Biorąc pod uwagę, że wszystkie pięć portfeli to dzieła przedstawicieli firm doradczych, a więc wspierających klientów w lokowaniu pieniędzy, warto zwrócić uwagę nie tylko na stopy zwrotu z poszczególnych portfeli, ale również na ich wewnętrzną strukturę. Do budowy portfeli uczestnicy współzawodnictwa wykorzystali 36 funduszy zarządzanych przez 17 TFI. Na koniec lutego tylko trzy z tych funduszy były na minusie licząc od początku roku. Strata najgorszego z tych produktów nie osiągnęła jednak nawet 4 proc., podczas gdy cztery najlepsze fundusze zarobiły 8-10 proc. Te ostatnie to fundusze powiązane z rynkiem złota lub operujące w segmencie polskich akcji.
Żadnego z funduszy będących pod kreską od początku roku nie ma w portfelach Kamila Cisowskiego i Andrzeja Jelinka. W portfelach Marcina Ciesielskiego i Jacka Maleszewskiego jest po jednym takim funduszu. Grzegorz Pułkotycki wykorzystał zaś dwa. Wyjściowo stanowiły 22 proc. jego portfela, co poniekąd tłumaczy najniższą stopę zwrotu po dwóch miesiącach.
- Proponowane portfele przeznaczone dla cierpliwych inwestorów niepodejmujących decyzji pod wpływem krótkoterminowych zawirowań, zamożnych i nieco ponadprzeciętnie skłonnych do ryzyka (4 w skali 1-6). Nie jest to więc wyścig wyłącznie o uzyskanie jak najwyższej stopy zwrotu bez oglądania się na zagrożenia.
- W każdym portfelu może się znajdować maksymalnie 10 funduszy, których jednostki muszą być rozliczane w złotych.
- Zmiana alokacji portfeli jest możliwa raz na kwartał, a więc po marcu, czerwcu i wrześniu.
