Poszkodowani na polisach z UFK chcą pieniędzy od państwa

Karolina WysotaKarolina Wysota
opublikowano: 2020-11-25 22:00

Kilkuset klientów Europy i Open Life’u skarży się na opieszałość sądów i żąda zadośćuczynienia. Z nadzieją czekają na orzeczenie TSUE, a branża – z obawą.

Przeczytaj tekst i dowiedz się:

  • Na jakim etapie są pozwy zbiorowe klientów TU Europa i Open Life’u
  • Ile średnio stracili na polisach z UFK
  • Co może zmienić decyzja TSUE

Pozwy zbiorowe miały pomóc sądom szybciej rozstrzygać o zasadności roszczeń, a okazały się kulą u nogi 359 klientów dwóch ubezpieczycieli życiowych: Europy i Open Life’u. Spór o polisy na życie z możliwością inwestowania pieniędzy w fundusze kapitałowe, które zamiast pomnażać oszczędności, je zjadały, trwa od ponad pięciu lat. Klienci walczą o odzyskanie wszystkich pieniędzy wpłaconych na rachunki ubezpieczycieli, utknęli jednak na etapie przygotowawczym: sprawdzania, czy każda z osób ma prawo dochodzić swoich praw przed wymiarem sprawiedliwości. Do rozstrzygnięcia merytorycznego i wydania orzeczenia wciąż droga daleka. Anna Lengiewicz, wspólniczka kancelarii LWB i pełnomocniczka poszkodowanych w obu sprawach, w październiku i listopadzie tego roku złożyła skargi na przewlekłość postępowań i zażądała od skarbu państwa zadośćuczynienia wysokości 15 tys. zł dla każdego uczestnika obu pozwów.

Sąd Okręgowy w Warszawie skargą na przewlekłość postępowania przeciwko Europie zajmie się 2 grudnia na posiedzeniu niejawnym. W przypadku Open Life’u jeszcze nie wyznaczono terminu.

Rozczarowani klienci:
Rozczarowani klienci:
W maju zeszłego roku około 30 klientów TU Europa i TU Open Life, których w sporze z ubezpieczycielami reprezentuje kancelaria LWB, protestowało pod Prokuraturą Regionalną w Warszawie. Czują się oszukani przez spółki z grupy Getin.

Zawiedzeni klienci Europy…

Pozew zbiorowy przeciwko firmie (XXIV C 709/15), obejmujący 115 klientów, został złożony 15 lipca 2015 r. Jego uczestnicy przystąpili do grupowych ubezpieczeń na życie i dożycie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym o nazwach: Pareto, Pareto II, Libra I, Libra II, Libra III, Plan Oszczędnościowy Bezpieczna Przyszłość, Plan Oszczędnościowy Bezpieczne Oszczędzanie, Stabilny Plan Oszczędnościowy i Pareto Millennium. Gdy zorientowali się, że mimo regularnych wpłat na rachunkach ubywa pieniędzy, poszli do sądu. Do dziś nie odstąpili od umowy, obawiając się wysokich opłat likwidacyjnych (obecnie ten problem nie istnieje, bo linia orzecznicza ukształtowała się na korzyść klientów, a opłaty pochłaniające nawet 90 proc. zgromadzonego na rachunku kapitału już się nie zdarzają). Nadal regularnie wpłacają pieniądze na rachunek ubezpieczyciela, licząc na sądowe unieważnienie umów i odzyskanie wszystkich wpłaconych pieniędzy.

W dniu skierowania sprawy na drogę sądową łączna wartość sporu wynosiła 6,4 mln zł. Od tego czasu kwota znacząco wzrosła, a kancelaria reprezentująca poszkodowanych zapowiada, że wystąpi o aktualizację roszczenia.

W uzasadnieniu skargi na przewlekłość postępowania czytamy, że wielu klientów z pozwu grupowego jest w podeszłym wieku. Pełnomocniczka poszkodowanych podkreśla w piśmie, które otrzymaliśmy od poszkodowanych, że aż 37 ze 115 klientów ma więcej niż 60 lat. Najstarszy uczestnik pozwu ma 75 lat, a średnia wieku wynosi 51,5 roku.

…i Open Life’u

Na 244 uczestników pozwu grupowego przeciwko drugiemu ubezpieczycielowi 71 osób jest po sześćdziesiątce, najstarsza skończyła 75, a pięć zmarło (roszczenie przechodzi na spadkobiercę) od dnia złożenia pozwu 1 czerwca 2015 r. (XXV C461/18, wcześniejsza sygnatura XXV C 918/15). Poszkodowani przystąpili do takich grupowych polis z UFK, jak Plan Regularnego Oszczędzania Zabezpiecz Przyszłość, Plan Oszczędnościowy Stabilne Oszczędzanie, Plan Regularnego Oszczędzania Gemini, Symfonia Zysków, Dziesięciokrotka. W odróżnieniu od klientów Europy zerwali umowy z towarzystwem przed terminem i zapłacili wysokie opłaty likwidacyjne. Średnio stracili 75 proc. zainwestowanych pieniędzy. Łączna kwota ich roszczenia wynosi 4,6 mln zł.

Unijne wsparcie

Ważny w tej sprawie będzie głos instytucji unijnej. Ponad rok temu Sąd Rejonowy dla Warszawy Woli z inicjatywy kancelarii LWB skierował do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) pytania prejudycjalne, dotyczące produktów Open Life (TSUE C-213/20). Zapytał, czy towarzystwo ubezpieczeń powinno szczegółowo poinformować klientów o ryzyku inwestycyjnym oraz wskazać dokładnie, jakie instrumenty finansowe kupuje za ich pieniądze. Kiedy pojawi się orzeczenie – tego jeszcze nie wiadomo. Wyczekują go zarówno klienci, jak też branża ubezpieczeniowa, która na razie z dużą przewagą wygrywa indywidualne spory sądowe o unieważnienie umowy. Nieoficjalnie obawia się jednak, że orzeczenie TSUE może zburzyć dotychczasowych ład, wytyczając nową linię orzeczniczą polskim sądom. Tak było m.in. w przypadku frankowiczów, którym orzeczenie TSUE z października zeszłego roku bez wątpienia pomogło. Według rynkowych szacunków obecnie wygrywają oni aż 95 proc. sporów z bankami. Jest to problem systemowy, z którego udźwignięciem może sobie nie poradzić sektor i nasza gospodarka. Trzy scenariusze opisujące skutki batalii frankowej opisywaliśmy na łamach „PB” w zeszłym tygodniu.

Z obserwacji kancelarii LWB wynika, że na kanwie spraw frankowych języczek u wagi wymiaru sprawiedliwości zaczyna przechylać się na stronę poszkodowanych na polisach z UFK. Nie bez znaczenia może być również fakt, że w przeszłości sprzedawano te produkty m.in. w pakiecie z kredytami walutowymi, wówczas korzystniejszymi pod względem kosztowym od złotowych.

Na razie tylko w kilku przypadkach sądy unieważniły umowy o UFK, bo produkty nie spełniały podstawowej funkcji ochronnej. Niemniej w przypadku frankowiczów wymiar sprawiedliwości początkowo też nie unieważniał całych umów, lecz klauzule niedozwolone.