Klesyk wskazał, że część z 20 mld zł, które mają zostać uwolnione w wyniku połączenia dwóch kontrolowanych przez państwo spółek, trafi do specjalnego funduszu inwestycyjnego. Będzie on inwestował w strategiczne projekty, a także pozyskiwał kapitał zagraniczny, również z funduszy inwestycyjnych państw z Azji i Bliskiego Wschodu.
- Nie jesteśmy w stanie sami sfinansować wszystkich kluczowych projektów, nasz sektor finansowy nie dysponuje wystarczającymi zasobami – powiedział Klesyk w rozmowie z Bloomberg News. – Dlatego stworzenie funduszu zalążkowego, który mógłby być atrakcyjnym partnerem dla dużych inwestorów infrastrukturalnych, to pozytywny efekt uboczny naszej fuzji - dodał.
Bloomberg przypomina, że Polska planuje przeznaczyć 258 mld USD na transformację energetyczną, w tym rozwój odnawialnych źródeł energii i modernizację sieci przesyłowych. Dodatkowo w planach jest budowa pierwszej elektrowni jądrowej, której koszt to ok. 31 mld USD, oraz Centralnego Portu Komunikacyjnego, kosztującego ok. 36 mld USD. Wydatki te zbiegają się z rekordowymi nakładami na obronność w związku z wojną na Ukrainie.
Fuzja PZU z Bankiem Pekao ma zostać sfinalizowana do połowy 2026 roku i będzie miała charakter wymiany akcji. Aby przekonać akcjonariuszy mniejszościowych, Klesyk chce utrzymać wysoką politykę dywidendową nowej grupy. Obecnie Pekao oferuje stopę dywidendy na poziomie 9,6 proc., a PZU – 7,5 proc. Szczegóły transakcji mają zostać ustalone w ostatnich miesiącach 2025 roku, a wcześniej PZU planuje pierwszy etap, reorganizację w strukturę holdingową.
Bloomberg przypomina, że oba kroki wymagają jednak zmian legislacyjnych, co może okazać się trudne. Nowy prezydent Karol Nawrocki, który posiada prawo weta, może nie poprzeć ustawy, która osłabiłaby udział państwa w połączonym podmiocie.
- Trudno mi spekulować, co zrobi prezydent – stwierdził Klesyk. – Przedstawimy ekonomiczne uzasadnienie i korzyści płynące z fuzji - dodał.