Prezydent ogłosił decyzję podczas telewizyjnego wystąpienia, w którym tłumaczył, że ogłoszenie stanu wojennego jest "kluczowe dla obrony porządku konstytucyjnego kraju". Na razie nie jest jasne, jakie dokładnie środki zostaną wprowadzone.
- Stan wojenny ma na celu wyeliminowanie sił pro-północnokoreańskich i ochronę konstytucyjnego porządku wolności – powiedział Yoon Suk Yeol w wystąpieniu telewizyjnym.
Fox21 przypomina, że od objęcia urzędu w 2022 roku Yoon zmaga się z trudnościami w realizacji swoich zamierzeń z powodu opozycji kontrolującej parlament.
Ogłoszenie stanu wojennego nastąpiło po tym, jak opozycyjna Partia Demokratyczna przeforsowała m.in. zmniejszony projekt ustawy budżetowej, a także złożyła wnioski o impeachment wobec rewidenta stanowego i prokuratora generalnego.
Prezydent Yoon określił ten krok jako „bezprecedensową” sytuację w historii kraju i w polityce światowej, twierdząc, że działania te "znacząco utrudniły funkcjonowanie władzy wykonawczej".
Sprzeciw wobec decyzji
Lider opozycyjnej Partii Demokratycznej zarzucił prezydentowi, że jego decyzja jest niekonstytucyjna.
Także Han Dong Hun - szef rządzącej Partii Władzy Ludowej, z której wywodzi się głowa państwa - określił ogłoszenie stanu wojennego przez prezydenta "błędem" i oświadczył, że będzie dążył do zablokowania tej decyzji. Stan wojenny może zostać zniesiony poprzez głosowanie w Zgromadzeniu Narodowym. W tym celu należy dysponować większością co najmniej 170 głosów w 300-osobowym parlamencie.
Po godz. 17 pojawiła się informacja, że 190 członków Zgromadzenia Narodowego zagłosowało za uchyleniem stanu wojennego. Zgodnie z koreańskim prawem prezydent jest zobowiązany do podporządkowania się wynikowi głosowaniu, jednak wciąż nie wiadomo, czy Yoon zaakceptuje ten werdykt.
Reakcje rynków
W reakcji na ogłoszenie stanu wyjątkowego won południowokoreański osłabia się o 1,9 proc. do 1432,38 za dolara. Jest najsłabszy od 2 lat. W handlu przedsesyjnym w USA akcje iShares MSCI South Korea ETF tanieją o 4,8 proc. Według informacji podawanych przez Bloomberga, pomimo decyzji prezydenta Korei Południowej giełda w środę ma pracować normalnie.
Decyzja prezydenta Korei Południowej wywołała zaniepokojenie również w Waszyngtonie.
„Stany Zjednoczone pozostają w kontakcie z rządem Korei Południowej i uważnie monitorują sytuację” – poinformował Biały Dom w komunikacie.
Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował na portalu X, że w związku z sytuacją w Korei Południowej nie ma zagrożenia dla realizacji kontraktów zbrojeniowych.
- Monitorujemy sytuację polityczną w Korei Południowej. Jesteśmy w stałym kontakcie z naszym attaché w Seulu, a także jego koreańskim odpowiednikiem w Polsce. Otrzymaliśmy zapewnienie w imieniu koreańskiego MON od wiceministra obrony Il Sunga, że nasza współpraca i realizacja kontraktów zbrojeniowych nie jest w żaden sposób zagrożona - napisał Kosiniak-Kamysz.
