Kancelaria Prezydenta poinformowała, że Karol Nawrocki nie podpisał nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym, która zakładała znaczące zwiększenie stawek na alkohol. Prezydent argumentował, że rząd po raz kolejny sięga po pieniądze Polaków, zamiast poprawiać ściągalność podatków i walczyć z nadużyciami. Jego zdaniem projekt został przygotowany w pośpiechu i bez odpowiedniego czasu na dostosowanie się rynku.
Nawrocki podkreślił również, że gdyby intencją ustawodawcy były rzeczywiście cele prozdrowotne, w przepisach znalazłby się zapis gwarantujący, że całość dodatkowych wpływów trafi na ochronę zdrowia. Takiego rozwiązania w ustawie jednak nie było, co – jak zaznaczył – podważa deklarowany cel zmian.
Co zakładała nowelizacja ustawy
Zawetowana ustawa przewidywała odejście od obowiązującej mapy akcyzowej. Zamiast zaplanowanych wcześniej podwyżek o 5 proc. rocznie w latach 2026 i 2027, rząd chciał podnieść akcyzę o 15 proc. w 2026 roku oraz o 10 proc. w 2027 roku. Ministerstwo Finansów szacowało, że tylko w pierwszym roku nowe stawki zwiększyłyby dochody budżetu o około 1,96 mld zł. Przepisy miały wejść w życie 1 stycznia 2026 roku.
Branża ostrzegała przed skutkami
Jak pisał „Puls Biznesu” w artykule z sierpnia, producenci alkoholu od początku krytykowali planowane zmiany, wskazując na odejście od zasad stabilności i przewidywalności prawa. Przedstawiciele branży zwracali uwagę, że gwałtowne podwyżki mogą ograniczyć legalną sprzedaż, wzmocnić szarą strefę i uderzyć w miejsca pracy. Według danych GUS sprzedaż napojów spirytusowych w latach 2021–2024 spadła już o 15 proc., a sama akcyza w latach 2022–2025 wzrosła łącznie o 25 proc.
Tymczasem w latach 2022–25 stawka podatku wzrosła łącznie o 25 proc. Efekty wyższej podwyżki akcyzy konsumenci mogliby odczuć natychmiast. Już dziś w półlitrowej butelce wódki średnio kosztującej 31 zł podatki stanowią 71 proc. ceny (52 proc. to akcyza, a 19 proc. VAT).
Skutki podwyżek mogłyby okazać się dramatyczne także dla rynku pracy. Przemysł spirytusowy tworzy 4,7 tys. bezpośrednich etatów i generuje niemal 84 tys. miejsc pracy w powiązanych sektorach – od rolnictwa po logistykę i HoReCa. Zdaniem branży, nagłe podwyżki mogłyby zahamować inwestycje, uderzyć w małych i średnich producentów, a w skrajnych przypadkach prowadzić do likwidacji firm.
Podobne obawy zgłaszały browary i branża winiarska, wskazując na ryzyko dalszego spadku sprzedaży i konkurencyjności polskich producentów wobec rynków zagranicznych.
Polityczny sygnał i dalsze losy ustawy
Weto prezydenta wpisuje się w jego zapowiedzi, że nie będzie podpisywał ustaw podnoszących podatki. Decyzja oznacza, że projekt wróci do Sejmu, który może próbować odrzucić weto większością trzech piątych głosów. Na razie jednak podwyżki akcyzy na alkohol w zaproponowanej formie zostały wstrzymane, a spór o kierunek polityki fiskalnej pozostaje otwarty.
