
W centrum uwagi inwestorów na rynku ropy naftowej pozostają oczekiwania związane z pogłębiającą się recesją w kluczowych światowych gospodarkach oraz widmem spowalniającego popytu na ten surowiec. Ropa naftowa to surowiec w dużym stopniu powiązany z kondycją globalnej koniunktury, więc ten czynnik działa na ceny ropy negatywnie.
Na odsiecz jednak może przybyć rozszerzony kartel OPEC+. Już w najbliższą środę, 5 października, na swoim comiesięcznym spotkaniu OPEC+ podejmie bowiem decyzję w sprawie limitów produkcji ropy naftowej na listopad. Jak podaje agencja Reuters za swoimi źródłami w OPEC+, rozważana jest opcja cięcia limitów wydobycia nawet o milion baryłek dziennie.

Byłoby to drugie z kolei cięcie limitów produkcji z rzędu, aczkolwiek wpłynie ono na ceny ropy prawdopodobnie tylko wtedy, jeśli faktycznie będzie duże. Limity produkcji ropy w OPEC+ na październik zostały obniżone o 100 tys. baryłek dziennie, na co rynek praktycznie nie zareagował. Teraz również trudno oczekiwać jakiejkolwiek istotnej reakcji jeśli cięcie nie przekroczy pół miliona baryłek. Niemniej, cięcie rzędu miliona baryłek mogłoby wesprzeć notowania ropy i być sygnałem, że OPEC+ chce walczyć o zatrzymanie spadku cen.
Warto jednak mieć na uwadze, że póki co limity są narzędziem czysto teoretycznym. W miesiącach letnich wiele państw OPEC+ miało duże problemy z wydobyciem ropy, co skutkowało niedoborami produkcji aż o około 3 mln baryłek dziennie w porównaniu do oficjalnych limitów. Delikatniejsze cięcia wydobycia niewiele więc realnie zmieniają.
