Prokuratura sprawdza, czy w okresie od 2012 do 2019 r. nie doszło do zamierzonego, niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości około 400 mln zł, zdeponowanym przez około 1000 inwestorów, którzy kupili certyfikaty inwestycyjne funduszu.

W komunikacie podano, że inwestorzy ci mieli zostać wprowadzeni w błąd co do możliwości realizacji zysków w przypadku złożenia dyspozycji wykupu posiadanych certyfikatów.
Chodzi o sprawę funduszu, którego certyfikaty były regularnie umarzane, ale zgodnie z zapisami statutowymi MCI Capital miał pierwszeństwo w umorzeniach i z tego prawa korzystał. W rezultacie pozostali inwestorzy nie odzyskali w tym roku pieniędzy i na kolejną możliwość muszą czekać 12 miesięcy (bez gwarancji, że także wtedy cokolwiek odzyskają).
Tomasz Czechowicz, prezes MCI Capital, w rozmowie z "Parkietem" tłumaczył, że inwestycje private equity/venture capital to inwestycje długoterminowe, uprzywilejowanie kierowanej przez niego spółki jest opisane w statucie, a sama firma ma zobowiązania, wynikające m.in.z obligacji, które musi wkrótce spłacić.