Pan Zdzisław, ojciec Bartosza, witraże tworzy od czterdziestu lat. Na początku były to klasyczne, kolorowe lampy witrażowe typu Tiffany. Potem za namową syna, architekta i dzięki połączeniu wspólnych zainteresowań, zaczęły powstawać zupełnie nowe lampy witrażowe - "Potato" czyli ziemniaki. I choć kształtem przypominać mogą raczej kryształy, to "ziemniaczane lampy" stały się hitem eksportowym pracowni.
- Zaczęło się w ten sposób, że ja po prostu wykańczałem swoje mieszkanie, potrzebowałem lampy i tata już jakiś czas mówił mi, że może bym coś zaprojektował i wtedy zaprojektowałem pierwszą lampę Potato. Zrobiłem kilka zdjęć tej lampy i wysłałem na zagraniczne portale internetowe o designie i o sztuce i paradoksalnie pierwsze zamówienia przyszły własnie z zagranicy. I teraz mamy doświadczenia, że wysyłaliśmy do Amsterdamu, do Danii, do Czech. Naszymi klientami są hotele między innymi, restauracje - mówi Bartosz.
Każdy z pięćdziesięciu dwóch szklanych elementów, z których składa się lampa, powstaje ręcznie. Stworzenie jednego "ziemniaczanego oświetlenia" zajmuje minimum trzy tygodnie.