Nareszcie coś się zmienia, będzie więcej pracy w Polsce. 15 procent firm planuje zwiększenie zatrudnienia. Na sklepach, zakładach usługowych coraz częściej pojawiają się kartki z napisem "Przyjmę pracownika" - informuje "Rzeczpospolita".
Większość dużych firm, które znalazły się na tegorocznej Liście 500 "Rzeczpospolitej", przyjęła w ubiegłym roku nowych pracowników. Główny Urząd Statystyczny potwierdza, że miejsca pracy powstają głównie w prywatnych przedsiębiorstwach. Zatrudnienie w sektorze publicznym systematycznie spada. Agencje pośrednictwa zacierają ręce, bo przybywa im klientów, którzy szukają ludzi do pracy.
"Mamy coraz więcej projektów rekrutacji masowej z ofertami dla kilkuset osób. Duże, międzynarodowe firmy, które otwierają w Polsce swoje centra technologiczne i finansowe, inwestują nawet w kampanie promocyjne, by ściągnąć specjalistów z innych miast" - mówi dziennikowi dyrektor marketingu z firmy HRK Joanna Kotzian.
Ale ludzi do pracy szukają nie tylko nowi inwestorzy. "W tym roku przyjmiemy 400 pracowników. Większość znajdzie pracę w naszych sklepach firmowych. W 2007 r. chcemy uruchomić w zakładzie trzecią zmianę, wtedy potrzebni będą także nowi ludzie do produkcji" - zapowiada wiceprezes CCC, największej firmy obuwniczej w Polsce Mariusz Gnych. W ubiegłym roku CCC zwiększyła zatrudnienie o 500 osób, do 2 tys.
Prywatne firmy, w tym większość sieci handlowych, które w ostatnich latach co roku tworzyły tysiące nowych miejsc pracy, zapowiadają teraz dalszy wzrost zatrudnienia.
Według najnowszych badań koniunktury, które prowadzi NBP, w II kwartale tego roku wzrost zatrudnienia planowało prawie 15 proc. firm, podczas gdy na początku roku takie deklaracje składał co10 przedsiębiorca. Wyraźnie ubywa tych, którzy chcą zwalniać - przed rokiem była to prawie jedna piąta firm, teraz niecałe 9 proc. Przybywa za to przedsiębiorców, którzy mają problemy ze znalezieniem odpowiednich pracowników - teraz mówi o tym już ponad 40 proc. uczestników ankiety NBP - wylicza "Rzeczpospolita".