Przejścia są szansą na rozwój regionów

Bołtryk Marcin, Kaczmarek Marlena
opublikowano: 2001-01-15 00:00

Przejścia są szansą na rozwój regionów

Wydatki na modernizację zachodnich posterunków budzą kontrowersje

Władze regionów przygranicznych inwestują w infrastrukturę na drogowych przejściach granicznych. Środki na modernizację posterunków pochodzą najczęściej z budżetu państwa i funduszu PHARE. Inwestycja na granicy nie gwarantuje zwrotu kosztów, ale zapewnia rozwój regionu.

Modernizacja przejścia czy budowa terminalu samochodowego na granicy nie zapewnia zwrotu kosztów. Sytuacja wygląda podobnie jak w przypadku mostu. Jeżeli nie są pobierane opłaty za przejazd — nie uzyska się zwrotu.

-— Tego rodzaju inwestycje stymulują rozwój regionu, w którym powstały, ale trudno je przeliczyć na konkretne kwoty. Przejścia graniczne zarabiają w dwojaki sposób: po pierwsze jest to cło, po drugie zyski z wynajmu powierzchni np. agencjom celnym — wyjaśnia Piotr Bednarek z Urzędu Wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim.

Z udziałem tego urzędu zrealizowano ostatnio dwie inwestycje na drogowych przejściach na terenie województwa lubuskiego.

— Pierwszą z nich była rozbudowa przejścia w Gubinku. Wartość kosztorysowa tej inwestycji to 131 mln zł, z czego 12,4 mln euro (48,4 mln zł) pochodziło z funduszu PHARE. Resztę kosztów pokrył budżet państwa. Budowa terminalu w Olszynie pochłonęła 186 mln zł. W tym przypadku 7,8 mln euro (30,4 mln zł) wyłożono z funduszu PHARE — wyjaśnia Piotr Bednarek.

Granica Europy

Na terenie województwa podlaskiego znajdują się dwa duże i trzy mniejsze przejścia graniczne.

— W 1995 r. zostało oddane do użytku polsko-litewskie przejście w Budzisku. W sierpniu 2000 r. rozpoczęto budowę nowoczesnego przejścia towarowo-osobowego na granicy polsko-białoruskiej w Kuźnicy — wylicza Ewa Pechowicz, dyrektor wydziału przejść granicznych w Urzędzie Wojewódzkim w Białymstoku.

Na terenie województwa podkarpackiego znajdują się trzy duże przejścia graniczne i kilka mniejszych. W ubiegłym roku zakończyła się rozbudowa i modernizacja przejścia granicznego z Ukrainą w Korczowej.

— Koszt tej inwestycji wyniósł około 60 mln zł. Środki pochodziły z budżetu państwa. Przejście w Korczowej będzie miało ogromne znaczenie dla całej Europy Zachodniej, gdyż przebiegać przez nie będzie jeden z głównych europejskich korytarzy transportowych na Wschód. Według planów, na tej trasie ma powstać autostrada do Lwowa, biegnąca m.in. przez Rzeszów — zapewnia Tadeusz Zaręba z Urzędu Wojewódzkiego w Rzeszowie.

Drugie duże przejście, które jest w trakcie modernizacji, to Medyka.

— Na modernizację tego punktu, do roku 2000 przeznaczono z budżetu województwa 19 mln zł. Od 1993 r. inwestujemy również w rozbudowę przejścia granicznego ze Słowacją w Barwinku. Do tej pory inwestycje sięgnęły ponad 20 mln zł — dodaje Tadeusz Zaręba.

Odmienne opinie

Zdaniem Tadeusza Zaręby inwestowanie w przejścia graniczne na wschodniej granicy jest znacznie ważniejsze od rozbudowy infrastruktury na zachodzie, gdyż to właśnie na wschodzie będzie przebiegać w przyszłości granica Unii Europejskiej.

— Tym bardziej nie rozumiem zasadności prowadzonych inwestycji na zachodniej granicy, m.in. w Olszynie. Wydane tam pieniądze znacznie bardziej przydałyby się na uszczelnienie granicy wschodniej — dodaje.

Odmienne stanowisko prezentuje Ewa Pechowicz.

— Według mnie, budowanie na zachodniej granicy nowoczesnych terminali jest całkowicie uzasadnione. Ciągle nie wiadomo, kiedy Polska stanie się członkiem Unii, a w tym przejściowym okresie ochrona granic jest bardzo ważna, poza tym pracownicy służb granicznych zasługują na dobre warunki pracy — mówi.

Jak zauważa Piotr Bednarek, nowo zmodernizowane przejścia na zachodniej granicy przez jakiś czas będą normalnie funkcjonować.

— Zresztą w przyszłości na pewno będą potrzebne miejsca, do dokonywania np. kontroli wetrynaryjnej. Nawet w transporcie pomiędzy krajami UE taka kontrola obowiązuje. Poza tym, po wstąpieniu naszego kraju do Unii, w Olszynie będzie można dokonywać kontroli ciężarówek zza wschodniej granicy podróżujących do (lub z) Niemiec. Być może redukcji ulegnie zatrudnienie, ale z pewnością zainwestowane tam pieniądze nie będą zmarnowane — zapewnia Piotr Bednarek.