Na warszawskie giełdzie jest już ponad 50 spółek z branży gier, a kolejne kilkadziesiąt zapowiedziało, że przygotowuje się do debiutu. Sebastian Wojciechowski zwraca uwagę, że polskie firmy nie mają patentu na sukces w tej branży.
- Przyglądam się temu co się dzieje na giełdzie i to co mogę zasugerować, to żeby inwestorzy zachowywali chłodną głowę w sytuacji rozważania inwestycji w młodą spółkę, bez konkretnych osiągnięć. Nie jest tak, że Polacy mają jakiegoś złotego Graala, jeśli chodzi o produkcję gier i nie jest tak, że każda produkcja będzie sukcesem – mówi manager.
W jego ocenie jedna z ważniejszych kwestii na które warto zwrócić uwagę to doświadczenie i osiągnięcia zespołu.
- Nie wystarczy, że ktoś otarł się o produkcję jakiejś gry i już sam wie, jak to robić. To się nie dzieje w ten sposób. Zachęcam do sprawdzania track reckordu i upewniania się, że ktoś robi gry dłużej niż miesiąc. Najważniejszy jest zespół i jakie osiągnięcia za nim stoją, ile gier stworzył, ile z nich było sukcesem, czy historia spółki przemawia za tym, że może stworzyć dobrą kolejną grę. W przeciwnym razie inwestorzy kupują jedynie czyjeś marzenia – uważa Sebastian Wojciechowski.
Obejrzyj także webinar o inwestowaniu w spółki z branży gier>>