Kurs spółki wyraźnie spadał w poniedziałek, po tym jak zarząd PZU ogłosił, że na dywidendę planuje przeznaczyć 1,79 mld zł, czyli 2,08 zł na akcje. Konsens prognoz analityków, ankietowanych przez Bloomberg, zakładał wypłatę 2,76 zł. Proponowany dzień dywidendy to 30 września, a jej wypłaty 21 października. Dywidenda za 2014 r. wyniosła 3 zł na akcję.
— Kluczowa dla zachowania kursu PZU w dłuższym horyzoncie będzie polityka dywidendy. Część inwestorów zapewne obawia się, że niższa od oczekiwań rynkowych dywidenda może wskazywać kierunek, w którym pójdzie polityka dywidendowa, a tę poznamy dopiero jesienią. Trudno na rynku znaleźć — może z wyjątkiem Orange — spółkę, dla której kursu tak istotna byłaby płacona dywidenda i tym należy tłumaczyć wczorajszą — mówi Andrzej Domański, zarządzający funduszami Noble Funds TFI.
— Przykład Orange pokazuje, że dywidendy nie są dane raz na zawsze, a PZU ma przynajmniej trzy powody, żeby podchodzić do wypłaty premii ostrożniej, niż chcieliby inwestorzy. Po pierwsze, rentowność podstawowej działalności jest coraz niższa, po drugie — spadek stóp procentowych sprawił, że coraz trudniej będzie o wysokie przychody z inwestycji, a po trzecie — przejęcie części Banku BPH przez Aliora i możliwa akwizycja Raiffeisen Polbanku sprawiają, że PZU musi mieć kapitał na inwestycje w sektorze bankowym — zaznacza Adam Łukojć, zarządzający funduszami Skarbca TFI. Jego zdaniem, ubezpieczyciel wcale nie musi szybko wrócić do wypłaty wysokiej dywidendy, bo inwestycje w banki na razie będą raczej wymagały kolejnych nakładów, a na dywidendę z akcji Alior Banku będzie musiał jeszcze poczekać.
— Ale niższa dywidenda wcale nie musi doprowadzić do istotnej przeceny akcji PZU, bo spółka wciąż jest hojna. Przy obecnych stopach procentowych i rentowności obligacji stopa dywidendy wynosząca około 6 proc. powinna być dla wielu inwestorówatrakcyjna — dodaje Adam Łukojć.