Rebel Tang cyfryzuje gastronomię

Mariusz BartodziejMariusz Bartodziej
opublikowano: 2022-06-29 20:00

Start-up stworzył wirtualne marki, które w jego imieniu prowadzą restauratorzy i hotelarze. Ma apetyt na europejską ekspansję, w czym wesprą go inwestorzy.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • kto, ile i dlaczego zainwestował w Rebel Tanga
  • na czym polega jego nietypowy model biznesowy
  • w jakim tempie zwiększa skalę działalności
  • jaki ma plan ekspansji w kraju i za granicą
  • kiedy zamierza ponownie sięgnąć po finansowanie od inwestorów
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Jedzenie w dowozie przez lata kojarzyło się z głównie pizzą, jednak w ten kanał coraz częściej wchodzą różni gastronomowie. Rebel Tang to operator tzw. wirtualnych restauracji, czyli działających tylko w dostawie i obecnych na platformach m.in. Pyszne.pl, Glovo czy Uber Eats. Jego pomysł przekonał już inwestorów.

Dwóch inwestorów na pokładzie

Giełdowa spółka Moliera2 (jeszcze jako Modern Commerce) zainwestowała w niego 2 mln zł. Tyle samo teraz wyłożył fundusz Freya Capital, z opcją kolejnych 2 mln zł w przypadku spełnienia określonych warunków.

— Mieliśmy kilku chętnych inwestorów, ale ten fundusz najlepiej wpisał się kompetencjami zarządzających w nasze oczekiwania. Głównym celem rundy jest utrzymanie statusu lidera wirtualnych restauracji w kraju. Jesteśmy pionierem rynku i już pojawiają się naśladowcy, dlatego musimy szybko się umacniać — mówi Marek Cynowski, prezes i współzałożyciel Rebel Tanga.

— Rebel Tang to przede wszystkim dynamiczny zespół gotowy zrealizować swoją wizję. Ponadto widzimy ogromny potencjał w rozwoju wirtualnych brandów restauracyjnych i własnej technologii — dodaje Jan Grochowicz, partner zarządzający Freya Capital.

12-15

Dla tylu marek gastronomicznych widzi miejsce na rynku Rebel Tang. Stworzył ich już 12, ale po testach zostawił siedem najlepszych.

Biznes dla gastronomów

Marek Cynowski założył firmę z Łukaszem Piekutem i Stanisławem Magdijem. Myśleli o tym jeszcze przed pandemią koronawirusa, a jej wybuch sprawił, że wreszcie mieli czas na realizację planów. Zaczęli działać tuż po otwarciu gastronomii po pierwszym lockdownie, gdy Polacy masowo wrócili do restauracji.

— Notowaliśmy satysfakcjonującą liczbę zamówień. Zmieniliśmy jednak model z własnej tzw. ciemnej kuchni na wykorzystanie istniejącej infrastruktury. Kierujemy ofertę do przedsiębiorców z dostępną kuchnią: właścicieli restauracji, hoteli czy food trucków. Dostarczamy m.in. technologię, markę i wsparcie w doborze składników, a oni zajmują się tym, co potrafią najlepiej, czyli gotowaniem — tłumaczy Marek Cynowski.

Spółka uruchomiła dotychczas 30 lokalizacji, ale nie wszystkie się sprawdziły. Aktywnych pozostało 20 w ośmiu miastach — m.in. w Warszawie, Poznaniu i Wrocławiu, a w każdej jest po kilka marek (maksymalnie siedem). W efekcie Rebel Tang ma 98 wirtualnych restauracji.

— W 2021, pierwszym pełnym roku działalności, uzyskaliśmy ponad 0,6 mln EUR obrotów naszych marek, a plan na ten rok to zbliżenie się do 1,5 mln EUR. Mamy stałą prowizję w wysokości 35 proc., co oznacza, że mniej więcej jedna trzecia obrotów to nasze przychody. Przekroczenia progu rentowności spodziewamy się w drugiej połowie 2023 r. — mówi menedżer.

Miks kompetencji:
Miks kompetencji:
Marek Cynowski podkreśla, że Rebel Tang opiera się na technologii. Tworząc firmę, połączył swoje doświadczenie z obszaru e-commerce (z Poczty Polskiej i SentiOne), kompetencje komunikacyjne Łukasza Piekuta i gastronomiczne know-how Stanisława Magdija.
DOMINIKA WOZNIAK

Szybka ekspansja

Dotychczasowe lokalizacje firma uruchomiła bez intensywnych działań sprzedażowych — dopiero zaczyna budować odpowiedzialny za nie zespół, więc przyspieszy rozbudowę sieci.

— Chcemy zbliżyć się w tym roku do setki lokalizacji, ale 75-85 nas zadowoli. Do sufitu nam jeszcze daleko. Najwięksi gracze, np. jak McDonald’s, dowiedli, że na polskim rynku jest miejsce nawet na 500 lokali, a naszą przewagą jest wykorzystywanie istniejącej infrastruktury. Dzięki temu możemy wchodzić nawet do małych, 20-tysięcznych miejscowości i rozszerzać ofertę gastronomiczną poza pizzę i kebaba — mówi Marek Cynowski.

Przekonuje, że tak jak w okresie zamknięcia kin istotnie wzrósł popyt na streaming i wciąż się utrzymuje mimo ich otwarcia, tak też zapotrzebowanie na jedzenie w dowozie pozostaje duże.

— Jeżeli ktoś wychodzi do kina, z chęcią spotka się ze znajomymi w restauracji, ale jeśli zaprasza ich na film do domu i nie chce gotować, to coś zamówi. W dużych miastach Żabka ma sklepy na każdym rogu, a nadal rozwija dostawę zakupów, ponieważ część konsumentów oczekuje wygodnego dostarczenia im wszystkiego pod drzwi — uważa prezes Rebel Tanga.

Europejskie plany

Zdaniem Marka Cynowskiego spółka dowiodła już, że jej koncept sprawdza się w Polsce i za granicą — pod koniec maja uruchomiła lokalizację w Ukrainie. Gdy udowodni, że jej biznes można bardzo szybko skalować, przejdzie do intensywnej ekspansji zagranicznej.

— Skupiamy się na środkowej i wschodniej Europie Środkowej. Niewykluczone, że jeszcze w tym roku wejdziemy na kolejny rynek. W pierwszej połowie 2023 r. natomiast planujemy przeprowadzenie kolejnej, ale większej rundy inwestycyjnej — mówi Marek Cynowski.