Gniew jest niezbędny dla zdrowia - tłumienie emocji może prowadzić do depresji i poważnych problemów z funkcjonowaniem organizmu. Na istnienie związku między chorobami serca a ukrywaniem złości zwracają uwagę m.in. naukowcy ze Stokholm University (Szwecja), którzy przebadali 2755 zdrowych mężczyzn (o średniej wieku 41 lat). Uczestnicy wypełnili ankietę dotyczącą ich sposobów radzenia sobie z sytuacjami konfliktowymi w pracy. Odpowiadali, czy starają się za wszelką cenę unikać konfrontacji, czy znoszą konflikt bez słowa, ale stres przeradza się potem w migrenę lub ból brzucha, czy też frustrację wyładowują w domu. Sprawdzono też, jaka na tych osobach ciąży odpowiedzialność i jak dużo swobody pozostawia im pracodawca. Okazało się, że mężczyźni, którzy odruchowo tłumią gniew, są dwukrotnie bardziej narażeni na zawał lub zgon z powodu chorób serca niż pozostali. Zdrowsi byli ci, którzy przenosili gniew do domu albo reagowali na złość na przykład migrenami.
Trzymanie nerwów na wodzy uderza nie tylko w nasze zdrowie, ale też w karierę. Jak twierdzi prof. George Vaillant z Harvard Medical School, ci, którzy tłumią nękające ich frustracje, są trzykrotnie bardziej narażeni na niemożność awansowania i rozczarowania w życiu osobistym. Profesor doszedł do tego wniosku po trwającym aż 44 lata eksperymencie z udziałem 824 ochotników. Z jego obserwacji wynika, że negatywne emocje skupiają naszą uwagę na szczegółach, co czyni z nas dobrych pracowników. To zaś sprawia, że łatwiej nam robić karierę. Ponad 55 procent uczestników badania stwierdziło, że okazywanie złości przyniosło im w życiu pozytywne rezultaty. Przekładało się to zarówno na awanse w pracy, jak i na stan emocjonalnej bliskości z rodziną.
Jednak złość trzeba trzymać w ryzach, niepohamowana furia jest bowiem zjawiskiem silnie destrukcyjnym.
