Religa: 130 szpitali zagrożonych zajęciami komorniczymi

opublikowano: 2007-02-15 13:02

130 szpitali w Polsce jest zagrożonych natychmiastowymi zajęciami komorniczymi - poinformował minister zdrowia. Według Religi ponad połowa spośród ponad 600 szpitali w Polsce nie ma długów .

130 szpitali w Polsce jest zagrożonych natychmiastowymi zajęciami komorniczymi - poinformował w czwartek w Sejmie minister zdrowia Zbigniew Religa. Wyjaśnił jednocześnie, że lista szpitali, którym w tym roku ma pomóc rząd obejmuje 11, a nie jak wcześniej zakładano 8 placówek. Trafi do nich 150 mln zł.

Religa przedstawił w Sejmie informację o sytuacji polskich szpitali. Podkreślił, że na koniec 2006 r. zadłużenie szpitali w Polsce wynosiło ponad 3 mld 845 mln zł. Kwota ta obejmuje tzw. zobowiązania wymagalne, a więc takie, których termin płatności już minął. Szef resortu zdrowia wyjaśnił, że dużą część długu (900 mln zł) generuje 30 placówek na ponad 600 istniejących w Polsce.

Religa zapowiedział, że w piątek resort zdrowia przedstawi premierowi propozycję ustawy o zamianie krótkoterminowych długów szpitali na długi długoterminowe. Ma temu służyć emisja obligacji. Zgodnie z projektem szpitale mogłyby spłacać długi przez 20 lat.

Jednak minister zdrowia podkreślił, że w Polsce jest bardzo wiele szpitali, które nie mają długów i funkcjonują na bardzo wysokim poziomie. Według niego, nie wolno mówić o tym, iż polska służba zdrowia jest "siermiężna".

Według Religi ponad połowa spośród ponad 600 szpitali w Polsce nie ma długów i jest dobrze zarządzana. Jako takie placówki Religa wymienił m.in. Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu, szpital im. Jana Pawła II w Krakowie, małe szpitale w Bochni i Zakopanem, a także Międzynarodowe Centrum Leczenia Zaburzeń Słuchu w Kajetanach pod Warszawą.

Wcześniej Ewa Janik (SLD), która w imieniu wnioskodawców zadawała pytanie, podkreśliła, że przez 15 miesięcy dało się zauważyć "całkowity brak działań rządu" w sprawie naprawy sytuacji szpitali. Według niej, z zapowiedzi rządowych, zrealizowano jedynie podwyżki dla pracowników.

Religa odniósł się do sytuacji szpitala w Gorzowie Wlkp., w którym w środę wymówienie z pracy złożyło 12 kardiologów. Placówka ta jest zadłużona na 300 mln zł. Jak tłumaczył, lekarze z tego szpitala otrzymali podwyżki pensji w październiku ub.r. - na mocy tzw. ustawy podwyżkowej, ale dodatkowo z poprzednim dyrektorem placówki wynegocjowali dodatkowe podwyżki w grudniu. Nowy szef placówki nie zgodził się na te podwyżki, bo nie było na ten cel pieniędzy. Dlatego lekarze złożyli wypowiedzenia. "Ocena tej sytuacji należy do państwa. Ja mam swoją ocenę" - oświadczył Religa.

Szef resortu zdrowia mówił wcześniej dziennikarzom w Sejmie, że poradził dyrektorowi szpitala w Gorzowie przyjąć wymówienia lekarzy. Pytany o to, co z pacjentami, którzy w tej sytuacji nie będą mieli zapewnionej opieki, minister zdrowia odparł: "za tydzień, za dwa, trzy - znajdą się w Polsce chętni lekarze, którzy przyjadą i będą leczyć w Gorzowie". Według Religi, pacjenci ze szpitala na razie mogą być przetransportowani na oddziały kardiologiczne w innych szpitalach.

DA, PAP