Udająca się z wizytą na Bliski Wschód sekretarz stanu USA Condoleezza Rice oświadczyła w poniedziałek podczas krótkiego postoju w Shannon w Irlandii, że zawieszenie broni w Libanie, gdzie Izrael walczy z bojówkami fundamentalistycznego Hezbollahu, jest "sprawą nie cierpiącą zwłoki".
Według pani Rice, istotne są jednak warunki, dzięki którym między walczącymi stronami mógłby zaistnieć rozejm. Przypomniała, że zawieszenie broni będzie możliwe wtedy, gdy znikną podstawowe przyczyny konfliktu, a więc zagrożenie stwarzane przez libański Hezbollah, a także poparcie Syrii i Iranu dla działań tego ugrupowania.
Szefowa amerykańskiej dyplomacji udaje się na Bliski Wschód, by spotkać się w Jerozolimie z premierem Izraela Ehudem Olmertem i na Zachodnim Brzegu Jordanu z prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem. Nie przewiduje się rozmów Rice z Hezbollahem ani Syryjczykami.