LONDYN (Reuters) - Ceny ropy, która już wcześniej drożała z powodu obaw o ewentualną wojnę z Irakiem, wzrosła we wtorek do poziomu nie widzianego od wielu miesięcy. Stało się to po tym, kiedy amerykańska marynarka wojenna - US Navy - ostrzegła przed możliwością ataków na tankowce przebywające w rejonie Bliskiego Wschodu.
Ostrzeżenie wysłało Biuro Łączności Morskiej US Navy w Bahrajnie podkreślając jednak, że nie ma dowodów, by ataki miały nastąpić w najbliższym czasie.
Cena ropy w Londynie wzrosła we wtorek po południu o 43 centy, osiągając poziom 28,92 dolara za baryłkę. Ostatni raz surowiec ten był tak drogi tuż po atakach z 11 września ubiegłego roku.
W Nowym Jorku ropa podrożała o 37 centów, do 30,10 dolara za baryłkę i była najdroższa od 19 miesięcy.
"Niepokojący jest fakt, że Navy uznało za konieczne wystosowanie takiego ostrzeżenia" - powiedział Nauman Barakat z biura brokerskiego Fimat z Londynu.
"To sugeruje, że mają na ten temat coś więcej niż tylko plotki krążące w eterze" - dodał.
Biuro w Bahrajnie podało, że według "niepotwierdzonych doniesień krążących wśród osób związanych z przewozami morskimi w tym regionie" terroryści z al-Kaidy planują ataki na tankowce (przebywające w regionie Bliskiego Wschodu)".
"US Navy nie zna szczegółów dotyczących czasu i sposobów przeprowadzenia ewentualnych ataków, nie ma też dowodów, by miały one nastąpić natychmiast. Zagrożenie należy jednak potraktować poważnie" - podano w komunikacie US Navy, do którego dotarł Reuters.
Od początku roku ropa Brent zdrożała o 40 procent, przede wszystkim z powodu rosnących obaw o to, że USA rozpocznie akcję zbrojną przeciw Irakowi.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))