Eksperci szacują, że „szok podażowy” może oznaczać brak eksportu nawet 2,6 mln baryłek dziennie. Choć uważają go za mało prawdopodobny, to oceniają iż takie wydarzenie spowodowałoby skoordynowane uwalnianie rezerw strategicznych należących do członków Międzynarodowej Agencji Energii. Arabia Saudyjska miałaby także zwiększyć podaż ropy aby złagodzić wpływ takiego szoku na globalną gospodarkę.

- W tak ekstremalnym przypadku, jednakże, wysoki kurs ropy nie utrzymałby się długo, prawdopodobnie nie dłużej niż kwartał, a pewnie nawet krócej - powiedział Michael Wittner, szef analiz globalnego rynku ropy w Societe Generale.
Jego zdaniem, bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest przedłużająca się wojna domowa w Iraku, trwająca do dwóch lat, które mogłaby spowodować zakłócenia dostaw do 500 tys. baryłek ropy dziennie.
W Iraku sunnickie ugrupowanie ISIL prowadzi ofensywę, która ma na celu obalenie rządu premiera Nuriego al-Malikiego, postrzeganego jako szyicki. Zajęło już znaczną część kraju, a w niedzielę ogłosiło utworzenie kalifatu na terytorium obejmującym część Iraku i Syrii.
Obecnie ropa Brent z sierpniowych kontraktów notowania jest po 112,62 USD za baryłkę.